- Człowiek o młodym sercu zawsze znajdzie swoje miejsce w Kościele, ale i w naszym ruchu. Ważne, by odradzać w sobie na nowo miłość - witał oazowiczów w każdym wieku ks. Ryszard Piętka.
Wspólnoty Oazy Dzieci Bożych, Oazy młodzieżowej i Domowego Kościoła spotkały się na swoim przedwakacyjnym Dniu Wspólnoty w kościele Narodzenia NMP w Porąbce, razem z bp. Piotrem Gregerem, obecnymi moderatorami diecezjalnymi ks. Ryszardem Piętką i ks. Jackiem Moskalem, a także ich poprzednikami: ks. prałatem Marcinem Aleksymi ks. Jerzym Musiałkiem oraz swoimi duszpasterzami parafialnymi.
Świętowaniu towarzyszyło hasło roku formacyjnego oazy: "Młodzi w Kościele", nawiązujące także do synodu biskupów, który papież Franciszek zwołał na jesień. Wszystkich gościli porąbczańscy parafianie z ks. proboszczem Eugeniuszem Nyczem.
Wspólnoty oazowe dzieci, młodzieży i dorosłych wypełniły kościół w Porąbce
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas homilii bp Piotr Greger mówił o Bożej rodzinie, którą łączą nie tyle więzy krwi, ile pragnienie pełnienia woli Bożej.
- Nie ma żadnej definicji opisującej rzeczywistość Kościoła, dlatego refleksja teologiczna mówiąc o Kościele, odwołuje się do licznych obrazów biblijnych - Boża budowla, winnica, rola Boża, owczarnia, pawłowe Mistyczne Ciało Chrystusa - mówił bp Greger. - Wiele z nich, niemal wszystkie, podkreślają wymiar wspólnoty, mówią o ludziach wiary - i słusznie - w kategorii Bożej rodziny.
Jak zaznaczył biskup: - Bogu należy się nasze podziękowanie za charyzmat Ruchu Światło-Życie, który odkryliśmy jako osobistą drogę formacji, aby poprzez aktywne uczestnictwo w liturgii oraz studium Pisma Świętego znaleźć swoje miejsce i posłannictwo we wspólnocie ludzi wierzących. Ruch oazowy, jak go popularnie nazywamy, jest doskonałą formą uczenia się bogatej rzeczywistości, a zarazem tajemnicy Kościoła. Ten ruch zawsze mnie fascynował, ponieważ ma opracowany przez Sługę Bożego księdza Franciszka Blachnickiego konkretny program wychowujący nowego człowieka. Jeśli - zgodnie z tekstem dzisiejszej Ewangelii - uczeń Chrystusa ma być człowiekiem pełniącym wolę Boża, trzeba dziś dziękować za owocny dar codziennego spotykania się z Jezusem obecnym w Słowie Bożym podczas Namiotu Spotkania. Z wielkim wzruszeniem wspominam łąki, polany, lasy i góry Koniakowa, Ustronia, Wisły i Brennej, gdzie jako młody chłopak, uczeń szkoły średniej, brałem do ręki Biblię Tysiąclecia i udawałem się samotnie, w klimacie milczenia, na spotkanie z Tym, który uczy mnie - po dzień dzisiejszy - poznania woli Bożej i daje siły do jej spełnienia.
Najmłodszy krąg rodzin Domowego Kościoła z Porąbki
Urszula Rogólska /Foto Gość
Odwołując się do przeczytanej liturgii słowa, biskup dodał: - Dzisiejsze słowo Boże daje nam przestrogę, ukazuje dwie postawy będące odrzuceniem woli Bożej, stanowiące przeszkodę na drodze posłuszeństwa Bogu: chodzi o małoduszność i pychę.
Małodusznym okazał się Adam, ukrywający się przed Bogiem w raju. Biskup podkreślił, by nie mylić małoduszności z pokorą. Człowiek pokorny nie boi się prawdy o sobie. Człowiek małoduszny ucieka przed Bogiem, jest przekonany, że potrafi przed nim się ukryć: - Człowiek pokorny - uznając swoją słabość - jest zdolny do nawrócenia i przemiany swojego życia. Człowiek małoduszny nie myśli o tym; raczej zależy mu, by znaleźć "święty spokój": schowam się, przeczekam, byleby tylko nikt się mnie nie czepiał. Człowiek pokorny być może nie zawsze potrafi być we wszystkim wierny woli Bożej, ale ma wystarczająco dużo dobrej woli, by wznieść się ponad własne słabości, by mocą Bożej łaski je przezwyciężyć. Człowiekowi małodusznemu brakuje dobrej woli; paraliżuje go lęk i strach. Nie wierząc w moc łaski i Boże przebaczenie, nadal tkwi w świecie własnych słabości.
Animatorzy oaz wakacyjnych przyjęli błogosławieństwo i świece oazowe z rąk bpa Piotra Gregera
Urszula Rogólska /Foto Gość
Dobrej woli brakuje jeszcze bardziej ludziom pysznym i przewrotnym, o których mówiła przeczytana Ewangelia. Rzucają oszczerstwa na Jezusa, wmawiają innym, że Jezus przez Belzebuba wyrzuca złe duchy.