Ks. Wojciech Węgrzyniak poczuł, jakby ktoś mu zabrał z pleców 30-kilogramowy ciężar. - Jakby Pan Bóg otworzył niebo i powiedział: "Nie panikuj, wystarczy się pomodlić sześć godzin". Doświadczeniem Ducha Świętego dzielił się z młodymi w Żywcu.
Dzięki Duchowi Świętemu człowiek odkrywa swoją prawdziwą tożsamość - że jest dzieckiem Bożym. - Duch Święty przypomina: człowieku, jesteś wartością, jesteś dzieckiem Boga. Gdybyś to sobie uświadomił, niczego byś się nie bał. Moim tatą - absolutnie kochającym - jest Bóg - podkreślał ks. Węgrzyniak, odwołując się ponownie do słowa Bożego o uzdrowieniu opętanego, w którym mieszkał legion demonów. Bóg wpuścił je w świnie, które runęły w przepaść. Po ludzku patrząc - ogromne marnotrawstwo, 2 tys. świń, to w polskiej rzeczywistości około milion złotych. - Dlaczego Jezus zmarnował milion złotych, żeby uzdrowić tego człowieka? Bo zależy mu na każdym. Na krzyżu zostaliśmy wykupieni nie czymś przemijającym, ale drogocenna krwią Chrystusa. Bóg zapłacił za mnie taką cenę, jaką jest krew Jego Syna - tak jestem cenny w Jego oczach!
Po co jeszcze Duch Święty? Bo on prowadzi do całej prawdy. Ks. Węgrzyniak opowiedział o jednych z rekolekcji, które prowadził dla młodzieży. Temat: dowody na istnienie Pana Boga. - Jeśli jest, to niech was sam przekona, jeśli tutaj jest. Niech da znak, takie słowo, które będzie tego dowodem - mówił, opowiadając, jak zaprosił młodych do dzielenia się swoim doświadczeniem na ten temat. Sam w tym czasie uklęknął przed tabernakulum. Mijały minuty, nikt nie wychodził do mikrofonu. W końcu z końca kościoła przyszedł mężczyzna w średnim wieku. Wcześniej czekał aż może ktoś z młodych wyjdzie przed nim. Ale czuł, że powinien się z nimi podzielić swoim życiem.
Ożenił się jako ateista. Żona była osobą głęboko wierzącą. Mieli znajomego dominikanina. Pewnej nocy usłyszał dochodzące z kuchni bardzo wyraźne: "Nie bądź głupi". Nikogo w kuchni jednak nie było. Sytuacja się powtórzyła. Za radą żony poszedł porozmawiać z dominikaninem. Ten poradził mu, żeby przeczytał pierwsze zdanie Psalmu 53. To słowa: "Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga»". To był absolutny początek dla tego człowieka. - Czasem latami żyjemy w kłamstwie. To Duch Święty doprowadza człowieka do całej prawdy - zaznaczył ks. Węgrzyniak.
Duch Święty jest też duchem rady - nie wiemy, co nas czeka, jaką wybrać szkołę, pracę, martwimy się. On konkretnie mówi co robić wtedy, a wtedy.
Jak uzyskać Ducha Świętego? Rekolekcjonista znów wskazał na zesłanie Ducha Świętego w Wieczerniku - trzeba być we wspólnocie Kościoła, blisko ludzi, którzy mają Ducha Bożego. On przychodzi tam, gdzie jest Kościół. Druga sprawa: modlitwa. On przychodzi gdy jest wzywany. Kolejna - życie w stanie łaski uświęcającej. Duch Święty jest duchem Boga. Za każdym razem, kiedy popełniam grzech, zamykam się na Niego.
Jak jeszcze uzyskać Ducha Świętego? Nie gasić jego natchnień, odrzucać to, co jest Mu przeciwne. - Duch to wiatr - wyjaśniał ks. Węgrzyniak. - Kiedy chcesz za nim podążać, musisz się odciąć od wiatrów przeciwnych. Mogą nim być koledzy, środowisko, jakiś grzech.
I kolejny - sprawdzać czy to, co słyszę od innych jest zgodnie z tym, co mówi Jezus, papież, biskup. Gdy chcę sprawdzić czy dany duch jest Duchem Bożym, patrzę na owoce, na skutki. Gdzie jest Duch Święty, tam jest wolność i jego owoce: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie...