Co ksiądz może wiedzieć o przysiędze małżeńskiej i to w praktyce? Ponad 20 par narzeczeńskich i małżeńskich, które na Złotych Łanach słuchało konferencji ks. Marcina Hałasa, nie rozczarowało się!
Agnieszka i Wiesław Mosiowie, doradcy życia rodzinnego, którzy razem z ks. Marcinem Hałasem podjęli wyzwanie przygotowywania spotkań połączonych z randką - dla małżonków, narzeczonych i wszystkich zainteresowanych problematyką małżeńską - nie kryją zaskoczenia, ale i radości: - Nie spodziewaliśmy się, że w słoneczne, niedzielne popołudnie aż tyle par zdecyduje się przyjść na pierwsze tego typu spotkanie. Czujemy, że to bardzo ważna tematyka i tym wyraźniej widzimy sens podejmowania jej.
Spotkanie "Przysięga małżeńska w praktyce", które odbyło się w kościele i salkach parafii św. Józefa na bielskich Złotych Łanach, było pierwszym z przygotowywanego cyklu, który ruszy na dobre we wrześniu (10 czerwca odbędzie się jeszcze jedno spotkanie).
- Bardzo się cieszymy, że odpowiedzieliście na naszą inicjatywę i jesteście z nami, aby pogłębiać waszą drogę do świętości w kontekście sakramentu małżeństwa - witał wszystkich ks. Stanisław Wójcik, proboszcz parafii, dodając: - Wiemy, jak to jest w życiu. Jesteśmy słabi i ulegamy najróżniejszym zwodniczym podpowiedziom. Dlatego tak bardzo trzeba tego, aby się umacniać i aby nasz wybór i naszą wierność jeszcze mocniej osadzać w Tym, który jest zawsze wierny.
Ks. Wójcik odwołał się do adhortacji "Familiaris consortio" Jana Pawła II i synodu o rodzinie z 1980 r. - Pojawiło się wówczas ogromne pragnienie odnowy i umocnienia rodziny. Ta encyklika nic nie straciła na wartości i aktualności - dodał proboszcz.
Małżonkowie i narzeczeni mieli okazję spotkać się na szczególnej randce
Urszula Rogólska /Foto Gość
Konferencję podczas pierwszego spotkania poprowadził ks. Marcin Hałas, następnie, w salkach parafialnych, był czas na kawę, ciasto, rozmowy małżonków i par zatytułowane "Czas dla nas". Popołudnie zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu i indywidualne błogosławieństwo par.
Pomysł spotkań o małżeństwie zrodził się w jednej ze wspólnot na Złotych Łanach. - Rozmawialiśmy o tym, że są wśród nas małżeństwa, które przeżywają trudności, kryzysy w relacjach ze sobą, z dziećmi. Myśleliśmy o spotkaniach dla członków wspólnoty. A później padł pomysł, by je rozszerzyć. Na pierwszym spotkaniu gościliśmy małżeństwa i narzeczonych z wielu innych parafii. Ich obecność utwierdza nas w pewności, że potrzebujemy takich spotkań, które poprowadzą nas przez poznanie siebie, relacje z drugim człowiekiem, relacje małżeńskie i relację z Panem Bogiem.
Kolejne spotkania dla par będą wyglądały podobnie: - Najpierw konferencja, w czasie której będziemy poznawać siebie osobiście, rozmawiać o relacjach w małżeństwie, relacjach rodzicielskich - wyjaśniał ks. Hałas. - Następnie będzie czas na "randkę" i odpowiedzi na pytania, które być może od lat są w waszych sercach, a których nigdy nie zadaliście. Spotkania zamknie adoracja Najświętszego Sakramentu i czas ewentualnych świadectw z przeżytego spotkania, a także życia w małżeństwie.
Po konferencji w kościele - spotkanie we dwoje w salce parafialnej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak mówił ks. Marcin Hałas, tytuł pierwszej konferencji miał być trochę prowokacyjny - bo przysięga małżeńska to temat-rzeka. - A na dodatek: po co w tym wszystkim ksiądz? Bo ksiądz jest po to, żeby ludziom towarzyszyć w różnych sferach ich codzienności - uzasadniał ks. Marcin, nawiązując do Ewangelii o Dobrym Pasterzu: - Spotykam się z wami nie dlatego, że chcę się podzielić megawiedzą, bo takiej nie mam. Nie spotykam się dlatego, że jestem księdzem i wiem lepiej, jak powinno wygadać małżeństwo. Spotykam się z wami dlatego, że jestem kapłanem, który pragnie być "pasterzem, który wie, jak pachną owce". Przede wszystkim jestem waszym bratem w Bogu. Jestem człowiekiem i księdzem, który chce się z wami spotkać, żebyśmy razem budowali rzeczywistość miłości wokół siebie. Jesteśmy dla siebie. I wiele od siebie możemy się nauczyć.
Spotkanie na Złotych Łanach poprowadził ks. Marcin Hałas
Urszula Rogólska /Foto Gość
Opierając się na Księdze Rodzaju, duszpasterz tłumaczył, że Pan Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę - na swój obraz i podobieństwo. I tylko w takiej relacji kobiety i mężczyzny małżeństwo ma sens. Najdoskonalszą parę na ziemi stworzyli Maryja i Józef - miłość względem siebie oparli na osobistej miłości do Pana Boga i wzajemnym zaufaniu. Są też dowodem na to, że nie istnieje Boże "przeznaczenie" jednego człowieka dla drugiego. - Gdyby Pan Bóg nas sobie przeznaczał, to wtedy odzierałby nas z wolności - tłumaczył ks. Hałas. - Maryja i Józef poznali się sami, budowali relację ze sobą. Maryja była głęboko zanurzona w miłości Boga i podobnie Józef. Byli rozmiłowani w Bogu, podjęli decyzję o małżeństwie i tacy powiedzieli sobie: tak, chcę być z tą kobieta, tak, chcę być z tym mężczyzną. Dopiero wtedy wkroczył Pan Bóg mówiąc, że Maryja pocznie za sprawą Ducha Świętego i urodzi Jezusa.
W tym kontekście ks. Hałas zaprosił do przypatrzenia się swojej osobistej relacji z Panem Bogiem. Słuchacze konferencji zatrzymali się nad poszczególnymi częściami przysięgi małżeńskiej:
Ja ...(imię) biorę Ciebie...(imię) za żonę/męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.