12 czerwca 2016 r. na placu św. Piotra w Watykanie miała miejsce wyjątkowa liturgia z udziałem papieża Franciszka. Jak opisywało Radio Watykańskie, całość celebracji tłumaczona była na język migowy.
Czytania mszalne powierzono dwojgu niewidomych, posługujących się alfabetem Braille'a. Ewangelię nie tylko odczytano, ale także przedstawiono w formie inscenizacji, tak by dla zebranych była bardziej zrozumiała. Zrobiła to niepełnosprawna młodzież należąca do Wspólnot Arki. W postać Jezusa wcielił się chłopak z Zespołem Downa. Wśród ministrantów służyli mężczyźni z niepełnosprawnością intelektualną, obecny był też głuchy diakon z Niemiec.
Dzień wcześniej Papież spotkał się z uczestnikami seminarium o osobach niepełnosprawnych, zorganizowanego przez włoski episkopat. Franciszek rozmawiał z nimi w auli Pawła VI m. in. z okazji 25-lecia powołania przy włoskim Krajowym Biurze Katechetycznym specjalnego departamentu zajmującego się katechizacją niepełnosprawnych. Przypomnienie tej rocznicy miało być zachętą do jeszcze większego zaangażowania, aby osoby tz niepełnosprawnością w pełni uczestniczyły w życiu parafii, stowarzyszeń i ruchów kościelnych.
Zanim Franciszek zabrał głos, niepełnosprawni skierowali do niego pytania. Dotyczyły one m. in. użytej kiedyś przez Papieża metafory: „chciałbym Kościoła, który będzie szpitalem polowym”. Okazało się, że pomogła ona wielu w lepszym zrozumieniu takiej formy duszpasterstwa, która włącza wszystkich do wspólnoty, także osoby niepełnosprawne, które wykraczają poza wizję wspólnoty „normalnej” i uporządkowanej.
Mówiono, że jest bardzo wielu kapłanów i wspólnot parafialnych z radością przyjmujących obecność niepełnosprawnych w życiu Kościoła, dbających o ich dostęp do sakramentów, do grup młodzieżowych czy wspierających ich aktywny udział w liturgii. Czasami zdarza się jednak, że mimo podejmowanych wysiłków osoby dotknięte niepełnosprawnością, zwłaszcza intelektualną, wciąż mają na tym polu sporo problemów. Proszono zatem Franciszka, by wskazał drogę prowadzącą do tego, że nikt nie będzie wykluczony z życia Kościoła przez dominującą kulturę odrzucania.
Podczas niedzielnej liturgii Franciszek mówił m. in. o dość rozpowszechnionym poglądzie, że osoba chora lub niepełnosprawna, „nie może być szczęśliwa, ponieważ nie jest w stanie zrealizować stylu życia narzuconego przez kulturę przyjemności i rozrywki”. Tak, jakby we współczesnym świecie niepełnosprawni nie mieli prawa do szczęścia. To nieprawda. Mają prawo do szczęścia i wystarczy się rozejrzeć, aby dostrzec, że coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę. Chcą być szczęśliwi. Ze wszystkimi tego pragnienia konsekwencjami.