Nie wiem czy zauważyli państwo pewną modę czy też zjawisko społeczne, które obserwuję od kilku co najmniej lat: przechodzenie na dietę w Wielki Poście.
Czym się różni jedno od drugiego? W dużym skrócie można chyba tak to określić: post dotyczy duszy, a dieta ciała. Post leczy duszę, a przy okazji odchudza ciało, i być może działa też na nie odmładzająco lub uzdrawiająco. Dieta zasadniczo ma uleczyć i odchudzić ciało. Ale co z duszą? Poradzi sobie sama, gdy efekty diety na ciało będą zadowalające? Czy podejmowanie diety w Wielkim Poście, bo jak niektórzy mówią "wtedy jest łatwiej", wtedy może się udać, i jakoś łatwiej wytrzymać jedzeniowych reżim, ma w ogóle sens? Pewnie ma. Jeśli zakładamy, że post działa na duszę i na ciało, to być może jest i odwrotnie: być może i dieta w jakiś działa zarówno na ciało ale i na duszę... Chyba jednak ważny jest powód podejmowania zarówno diety, jak i postu. Liczy się ostatecznie cel. I cel... ostateczny. Jeśli liczymy wyłącznie na rozmiar mniej i luźniejsze ciuchy, to podejmujemy wyłącznie dietę. Jeśli rezygnujemy ze słodkiego w jakiejś konkretnej intencji, i wytrwamy te 40 dni, dołączając do tego modlitwę, podejmujemy post, który ma ten dobry i pożądany skutek uboczny, że i w talii zejdzie parę centymetrów. Post leczy duszę. Dieta ciało. A niektórzy, co również zauważalne, wybierają i taki post, który spełnia teoretycznie te dwie funkcje. Leczy i duszę, i ciało. Idealne wydaje się, połączenie. Może dlatego posty Daniela, czy św. Hildegardy z Bingen, są coraz popularniejsze. W myśl zasady, że w zdrowym ciele zdrowy duch, a zdrowy duch poniesie oraz uformuje krnąbrne ciało. Pamiętają państwo dzieciństwo? I podejmowanie postanowień, wyrzeczeń wielkopostnych? Przebiegało to zwykle na poziomie rezygnacji z cukierków. I dobrze. Od czegoś trzeba zacząć. Ale dorosłość to już nieco inny poziom rozumienia, przygotowania do wielkiego postu. I nie w cukrze, czy jego braku, problem. Post kształtuje duszę. Dieta rzeźbi ciało. A że zarówno dusza, jak i ciało są ważne, może najbliższe dni to czas na głębsze zastanowienie: co ja przez ostatnie lata zrobiłam zarówno dla duszy, jak i dla ciała? Czy dbam o jedno i o drugie? Szczególnie my, kobiety, mamy tendencję do dbania o wszystko i o wszystkich, prócz samych siebie... Dbasz o siebie? O ducha i ciało? Nie bardzo? To może czas zacząć. Na swoich zasadach, i po swojemu. Wielki Post to dobry czas na refleksję i mądre zmiany. Powodzenia