Na rozkaz ojca ożenił się z kobietą, której nigdy nie widział. Kiedy w Boże Narodzenie urodził się jego pierworodny syn, zrozumiał, że Jezus go nie opuścił. Przypominamy niezwykłe świadectwo muzułmanina, który za wiarę w Jezusa gotowy jest oddać życie.
Któregoś razu musiał opuścić wojsko i udać się do domu. Wtedy Masmud zapytał go, czy dalej chce dostać Ewangelię. Nie zależało mu już na nawróceniu kolegi na islam, bo sam nie czuł się muzułmaninem, ale pomyślał, że Ewangelię może przeczytać. Miał wówczas taki sen, że stał nad rzeką i po drugiej stronie widział mężczyznę. Mahomet czuł pragnienie, żeby dołączyć do niego, ale nie wiedział, jak przejść przez rzekę. Mężczyzna wyciągnął rękę i przeciągnął go do siebie. Powiedział też, że jeśli chce do niego dołączyć, musi posilić się Chlebem Życia. Nie rozumiał tego powiedzenia, ale zapadło mu w pamięć.
Dostał Ewangelię i kiedy ją otworzył, od razu trafił na słowa Jezusa: "Ja jestem Chlebem Życia". Był w szoku. Zaczął czytać. Rozmyślał nad nią i ją rozumiał, jednocześnie poznawał Jezusa i Go pokochał. To uczucie rosło i rosło tak, że stało się pasją.
Po pewnym czasie powiedział Masmudowi, że chce być chrześcijaninem. Chciał też innym powiedzieć o swoim odkryciu, swoją radością podzielić się ze swoją rodziną i bliskimi. Usłyszał wówczas, żeby nie mówił nikomu, bo jak się dowiedzą, to go zabiją.
- "Módl się i proś Ducha Świętego, by dał ci rozwiązanie tej sprawy" - usłyszałem. Jednym rozwiązaniem było opuszczenie rodziny i pójście do prowincji, gdzie żyją chrześcijanie. Oznaczało to ukrycie przed innymi. Masmud powiedział mu, skąd pochodzi i że tam jest wieś chrześcijańska, gdzie można się ukryć. Mahomet się ucieszył i postanowił tam iść. Najpierw jednak chciał ostatni raz zobaczyć rodzinę. Po powrocie do koszar okazało się, że Masmuda nie ma, że niespodziewanie skończył służbę wojskową i wyjechał. Tak Mahomet został sam.
Udał się więc do Bagdadu, by szukać chrześcijan. Myślał, że w kościele przyjmą go z otwartymi ramionami i od razu ochrzczą, ale nikt nie potraktował go poważnie. Tak przez 3 lata został sam bez wspólnoty, tylko z Ewangelią w ręku. W końcu udało mu się znaleźć przyjaciół wśród świeckich chrześcijan, ale księża nie chcieli z nim rozmawiać. Po pewnym czasie odwiedził swój dom i dowiedział się, że za 4 dni jest jego ślub. Taką decyzje podejmuje ojciec i nie można się jej przeciwstawić. Poślubił więc kobietę, której nigdy nie widział. Pierwszy syn urodził się 25 grudnia. Dla niego to był znak, że Bóg go nie opuścił. Jeszcze bardziej zaczął się modlić i prosił przyjaciół chrześcijan o modlitwę, by jego żona też znalazła Jezusa. Wówczas jeden z przyjaciół zaprosił go na kolację, na której był jeszcze ksiądz. To była okazja do długiej rozmowy. Wtedy kapłan się zgodził, by przychodził na Mszę. Czuł się tam tak dobrze, że każdą wolną chwilę spędzał w kościele. Jego żona zaczęła go podejrzewać o zdradę, bo nie było go ciągle w domu. Zaczęła naciskać i wtedy przyznał się, że jest chrześcijaninem. Żona odeszła do swojej rodziny. Mahomet czekał na śmierć. Wiedział, że jak żona powie, iż zmienił wiarę, to jej bliscy go zabiją. Okazało się, że nikomu nie powiedziała. Zgodziła się wysłuchać historii, jak to się stało, że pokochał Jezusa. Zaczął jej czytać, co Koran mówi o kobietach, np. że mają tylko połowę rozumu mężczyzny i że 99 proc. ludzi w piekle to kobiety. Powiedział, że Ewangelia mówi o miłości, a Koran na ten temat milczy. Te rozmowy trwały 1,5 roku. Po tym czasie żona powiedziała mu, że też wierzy w Jezusa. - To było wysłuchanie moich modlitw - przyznaje.