W Lublinie, Warszawie i dziś w Krzynowłodze Wielkiej odbywają się uroczystości pogrzebowe śp. prof. Jerzy Kłoczowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich historyków.
W czasach PRL-u nie mogło oczywiście być mowy o powrocie rodziny Kłoczowskich do dworku w Bogdanach. Jak mówi syn profesora, Jan Maria, miejsce to nie było długo obecne we wspomnieniach ojca. – My, jego dzieci, żyliśmy bardziej mitem powstania warszawskiego niż utraconymi Bogdanami.
O szlacheckiej przeszłości rodziny przypominał ocalony z dworu, wiszący w lubelskim mieszkaniu profesora portret przodka z XVIII wieku. Z okolic Krzynowłogi Wielkiej pochodziła Maria Sałkowska, niania Jerzego Kłoczowskiego, jego dwóch braci, a później piątki jego dzieci. W latach 70-tych ubiegłego wieku, ze względu na podeszły wiek, opuściła ona Lublin i wróciła w swoje rodzinne strony, gdzie odwiedzali ją członkowie rodziny Kłoczowskich, przy okazji wstępując też na cmentarz w Krzynowłodze. Wtedy zaczęli również zaglądać do dworu w Bogdanach. Po wojnie początkowo mieściła się tam szkoła, co uchroniło budynek od losu znajdujących się w sąsiednich wsiach siedzib szlacheckich, które zostały rozebrane. Później przez pewien tam był tam klub wiejski. Kiedy na Wszystkich Świętych 1996 r., po wizycie na grobie dziadków na cmentarzu w Krzynowłodze prof. Kłoczowski odwiedził z synem okolice opuszczonego już wtedy dworu okazało się, że jego stan nie przedstawiał się najlepiej. Reakcja profesora na widok niszczejącego budynku z powybijanymi szybami była bardzo zdecydowana. – "Tak dłużej nie może być. Trzeba coś z tym zrobić" – powiedział wtedy ojciec – wspomina J.M. Kłoczowski. Realizując to postanowienie rodzina odkupiła od państwa i wyremontowała swoją dawną siedzibę.
- Nigdy nie zapomnę naszej pierwszej Wigilii spędzonej w Bogdanach, bodajże w 2001 r. – wspomina J. M. Kłoczowski, który od niedawna mieszka tam na stałe – Pierwszy i jedyny raz w życiu widziałem ojca, który zapłakał. Przemawiając do nas po odczytaniu fragmentu Ewangelii powiedział wtedy: Nie spodziewałem się, że dożyję takiego momentu, że będę mógł jeszcze raz obchodzić Wigilię w miejscu swojego urodzenia.
Odzyskany dwór jest znów nie tylko domem rodzinnym, ale, tak jak przed laty, również lokalnym ośrodkiem kultury. W 2014 r. z okazji 90-tych urodzin profesora gościł tam z koncertem Grzegorz Turnau. Jerzy Kłoczowski został wtedy uhonorowany przez Towarzystwo Przyjaciół Chorzel nagrodą "Superprzyjaciela Chorzel". 10 lat wcześniej otrzymał statuetkę Przasnyskiego Koryfeusza. W obu tych miastach gościł też z wykładami. W sierpniu tego roku przed dworem w Bogdanach odbyły się symboliczne 120. urodziny ojca profesora, Eugeniusza.
Prof. Jerzy Kłoczowski zmarł w Warszawie 2 grudnia po długiej chorobie. Dziś po Mszy św. w kościele parafialnym zostanie pochowany na cmentarzu w Krzynowłodze Wielkiej.