Wojna podjazdowa przed niedzielnym referendum w Bytomiu. A w centrum tych wydarzeń nauczyciele.
W porządku obrad poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej znalazła się uchwała o przesunięciu 9 mln zł, które miały być wpłacone do KZK GOP, na wypłaty dla nauczycieli.
- Opozycja nie przyjęła tej uchwały. Jej radni stwierdzili, że tę decyzję podejmą za tydzień, na następnej sesji 4 grudnia - wyjaśnia Katarzyna Nylec, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Sęk w tym, że dzień wcześniej bytomianie zdecydują w referendum, czy należy odwołać z urzędu obecnego prezydenta Damiana Bartylę. Domaga się tego znaczna część radnych.
- Od kilku miesięcy robią wszystko, by doprowadzić do destabilizacji finansowej miasta - mówi K. Nylec.
Część radnych opozycji sugerowała więc, że bytomscy nauczyciele nie dostaną w grudniu wypłat, bo miejska kasa jest pusta.
W takiej sytuacji jedynie przesunięcie 9 mln zł przeznaczonych na zaspokojenie KZK GOP uratowałoby sytuację. Ale na to radni nie zgodzili się, odsunęli głosowanie nad tą ustawa na kolejną sesję.
We wtorek na specjalnie zwołanej konferencji prezydent Damian Bartyla powiedział, że nauczyciele i inni pracownicy bytomskich szkół najpóźniej do 1 grudnia otrzymają swoje wypłaty.
W ten sposób sprostował informacje pojawiające się mediach regionalnych, że przez poniedziałkowe weto radnych bytomscy nauczyciele nie dostaną grudniowych pensji.
Katarzyna Nylec zapewnia, że magistrat ma pieniądze na nauczycielskie wynagrodzenia z funduszu przeznaczonego na finansowanie zadań oświatowych.
Pani rzecznik przekonuje, że przesunięcia w ramach tego budżetu nie wymagają zgody radnych.
- Nie rozumiem, dlaczego prezydent nas oskarża, że podjęliśmy decyzję o zablokowaniu wypłat dla nauczycieli - komentuje sprawę Mariusz Janas, przewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu.
Wyjaśnia, że uchwała dotycząca przesunięcia pieniędzy z transportu na oświatę wymagała czasu i głębszej analizy, dlatego właśnie została przeniesiona na następną sesję.
Janas zaprzeczył, by poniedziałkowa decyzja radnych miała celowo podgrzać atmosferę przed niedzielnym referendum.