- Czasem słyszę: "Czuję się beznadziejnie". Stary, gdybyś ty wiedział, czym naprawdę jest beznadzieja! - mówi Bogdan Krzak, który razem z Wojtkiem Piszczkiem, w czwartek 27 września, poprowadzi nową audycję w radiu "Anioł Beskidów".
Tak będzie w każdy ostatni czwartek miesiąca - tuż po wiadomościach o 10.00, 16.00 i 23.00 - w radiu "Anioł Beskidów" (90,2 FM) dwaj terapeuci z Katolickiego Ośrodka Wychowania i Resocjalizacji Młodzieży "Nadzieja" w Bielsku-Białej, poprowadzą audycję "Nadzieja wbrew nadziei - czyli o uzależnieniach".
- Tak czujemy, że słowo "beznadziejny" spowszedniało, jest sponiewierane. A to, co się za nim kryje, jest czymś przerażającym. Każdy, kto naprawdę był w ciemnościach beznadziei i codziennie zadawał sobie pytania: "Czy to się kiedyś skończy?", wie, o czym mówimy. Ilu jest ludzi, którzy tak żyją? Dlatego chcemy wesprzeć, dać nadzieję - często wbrew nadziei - pokazać, że ona jest - mówią Bogdan Krzak i Wojtek Piszczek.
Bogdan jest instruktorem terapii uzależnień od narkotyków, Wojtek - terapeutą. Pomysł audycji zrodził się im w zeszłym roku. Razem prowadzą w radiu inną, poświęconą muzyce różnych gatunków - "PitBólBesKitu", w której mówią o Dekalogu, opierając się na tekstach piosenek.
- Już wtedy rodziły się pomysły, żeby poopowiadać trochę o "Nadziei" - ośrodku, w którym pracujemy z młodzieżą - mówi Bogdan. - Widzimy tam, ale i u wielu innych ludzi, brak nadziei - zwłaszcza w temacie uzależnień. Tytuł naszej audycji nawiązuje do Listu do Rzymian i słów o Abrahamie, który "Uwierzył wbrew nadziei". Starcowi i jego - przekreślonej przez wszystkich - żonie rodzi się syn, on sam zostaje ojcem narodów. Kiedy masz podstawy, żeby wierzyć wbrew nadziei, zauważasz nową przestrzeń, nowe życie - jak Abraham. Chcemy taką nadzieję wzbudzać u ludzi, którzy tkwią w beznadziei ciemności.
- Jesteśmy ludźmi, którzy towarzyszą młodym uzależnionym. Będziemy mówić nie tylko o samym ośrodku, w którym pracujemy, a w którym na własne oczy widzimy, jak ludzie wychodzą z ciemności. Nie chcemy teoretyzować, ani popisywać się wiedzą - podkreślają. - Jasne, że się szkolimy, zdobywamy wiedzę, ale tu chcemy się dzielić tym, co widzimy na co dzień, autentycznymi przykładami życiorysów ludzi, którzy wyszli z beznadziei.
Nigdy nie lubiłem narkomanów...
...- mówi Bogdan. - Z narkotykami akurat nie miałem do czynienia. Ale porusza mnie cierpienie tych ludzi. Wiem, jak uzależnienie może wprowadzić w beznadzieję. Byłem w ciemnościach (świadectwo Bogdana możecie przeczytać TUTAJ - red.). Patrzyłem, gdzie to światełko, a tu nic. Trafiłem do "Nadziei" 11 lat temu. Chłopak, który z powodzeniem skończył terapię w ośrodku, chciał tam pójść, spotkać się z młodymi, opowiedzieć o sobie. Prosił, żebym tylko mu towarzyszył, bo nie chciał iść sam. Poszedłem i... zostałem. Najpierw jako wolontariusz, teraz jako instruktor terapii. Kiedy zobaczyłem, jak Kacper dał im ogromną nadzieję, pomyślałem: "Boże, to chyba jest najważniejsze w życiu..." - nie samo wyciąganie z nałogu, ale dawanie nadziei, pokazanie jej, nazwanie.
- Pracuję w ośrodku od 5 lat - mówi Wojtek. - Jedna z moich pacjentek kończy terapię. Towarzyszyłem jej przez kilkanaście miesięcy - kiedy patrzę na nią teraz, jak się jej buzia cieszy, jak dba o siebie, swój wygląd, jak opowiada o planach i marzeniach, nijak już nie widzę tej dziewczyny, która przyszła pierwszy raz. Bo zaczyna żyć przez wielkie "Ż".
Bogdan Krzak i Wojtek Piszczek w studiu radiowym
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Nadzieja to nie jest nowy samochód, lepsza praca, szczęście w rodzinie - nadzieja, to jest życie z Bogiem. Od 25 lat żyję z Bogiem. I wiem, że to On daje życie - podkreśla Bogdan. - To mnie fascynuje. W ośrodku w centralnym miejscu jest Bóg, choć wiele o Nim nie mówimy wprost. Nie zaczynamy terapii od: "Jak się nawrócisz, będzie dobrze", albo od: "Pomódl się, to pomoże". Jasne, że dla nas nie ma życia bez modlitwy, że jest obecna także w ośrodku, ale nigdy pod przymusem. W pracy opieramy się na naturze, którą dał nam Pan Bóg, a On nam dał fizyczność, psychikę i ducha. Ale jesteśmy ludźmi wierzącymi, kawałek duchowości mamy i na nim pracujemy.
Porażka i nadzieja
Bogdan od zawsze nosi ksywkę "Kryzys". - W języku chińskim słowo to ma przeciwstawne znaczenie: porażka i nadzieja. Czasem dla rodziców ośrodek jest nadzieją, a dla ich dziecka - porażką. Chodzi o to, żeby z czasem przekuć porażkę na nadzieję. A Syrach w Biblii mówi: "po co wystawisz rękę - dostaniesz". My im towarzyszymy, kiedy oni w tej sytuacji porażki wyciągają rękę w stronę nadziei właśnie.
- "Nadzieja" to dużo radości, ale i dużo trudu - dodaje Wojtek. - Osoby, które do nas przychodzą, doświadczyły mało dobra w życiu. Wielu nie miało pojęcia o wycieczkach czy czymś, co nazywamy "zajęciami pozalekcyjnymi".
- Pana Boga nie dajemy im słowami. Przedstawiamy im Go poprzez dobro. O tym piszą do nas nawet wtedy, kiedy uciekną z ośrodka czy skończą terapię - dodaje Bogdan. - Piszą, że tyle dobra nie dostali nigdy. Wchodzisz do ośrodka i czujesz pokój. Jest radość młodych ludzi. To nie my im to dajemy. To może dać tylko Pan Bóg - zaznacza Bogdan.
Twórcy audycji chcą mieć kontakt ze swoimi słuchaczami - wszelkie pytania, wątpliwości, uwagi, spostrzeżenia, można wysyłać na fejsbukowy fanpage Ośrodka "Nadzieja" lub mailem: wbrewnadziei@gmail.com. - Chcemy oddać odwagi, by nie bać się przyjść po pomoc - podkreślają. - Najtrudniej jest się przyznać do życia w beznadziei. Czasem przyklejamy uśmiech, idziemy ze znajomymi na kawę, a po powrocie do domu - ciemność.
Pierwsza audycja wprowadza w cały cykl. Jej autorzy opowiedzą o samym ośrodku, o swoim miejscu w niej. Kolejne będą już poświęcone konkretnym tematom, związany z uzależnieniami i ich terapią.
- Chcemy też zapraszać gości, którzy mają za sobą czas beznadziei i których żywe słowo będzie najlepszym głosem. Do słuchania audycji zapraszamy szczególnie osoby, które borykają się z różnymi uzależnieniami, bo czy są to uzależnianie od substancji czy czynności, ich mechanizm jest bardzo podobny i wynika z nieumiejętności radzenia sobie z emocjami. Zapraszamy osoby, które przeżywają różne trudności, a które czują, że potrzebują słowa nadziei, wsparcia. Ale zapraszamy też osoby, które żyją w radości, których te problemy nie dotyczą. Może ktoś odda w tym chwałę Bogu, a może nawet postanowi sobie, że codziennie będzie się modlił za tych, którzy żyją w ciemności. My także prosimy o modlitwę za nas, żeby to, co robimy, miało sens. Chcemy głosić Dobrą Nowinę. Sami wiemy, że największa nadzieja jest w Bogu.
W czasie audycji nie obejdzie się bez muzyki. - Przygotowaliśmy po 3, 4 utwory w temacie. Muzyka będzie różna, ale wierzymy, że nikogo nie zrazi do audycji. Wiemy z doświadczenia, że czasem to właśnie muzyka, tekst, jakiś jego fragment, daje to pierwsze światełko - dodają.