Bielsko-żywieccy stypendyści ogólnopolskiej Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia i diecezjalnego "Światła Nadziei", spotkali się na swoich dniach skupienia w Hałcnowie.
- Nasze kwartalne spotkania to taki czas na który czekamy z utęsknieniem - opowiada Ola Bajak, uczennica drugiej klasy Technikum Ekonomicznego w Żywcu. - Kiedy przed pięcioma laty przyjechałam tu po raz pierwszy, nie znałam nikogo. I w ciągu weekendu poznałam 70 nowych osób. A jedna z nich została moją najlepszą przyjaciółką. Wiele znajomości utrzymujemy wciąż nawet po tych pięciu latach. Tutaj odkrywamy wiele swoich talentów muzycznych, wokalnych, artystycznych i innych. Kiedy gdzie indziej nie mamy odwagi, żeby zaśpiewać psalm czy przeczytać czytanie w czasie Mszy św., tu się tego uczymy, bo wiemy że mamy wokół ludzi, którzy będą wyrozumiali i przyjaźni.
Młodzi rozmawiali m.in. o przygotowaniach do Dnia Papieskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Tutaj ludzie są zupełnie inni. Po pierwszym spotkaniu chciałam na nie natychmiast wrócić - śmieje się Marysia Walczak z drugiej klasy LO im. M. Curie-Skłodowskiej w Andrychowie i trzeciej klasy wokalnej szkoły muzycznej II stopnia w Wadowicach. - Tu nikt nie patrzy jak, kto się ubiera czy nosi markowe ciuchy, ale patrzymy na to, jacy jesteśmy naprawdę. Wszyscy są otwarci, mamy podobną mentalność, świat wartości. I choć mieszkamy w różnych częściach diecezji, czujemy się, jakbyśmy się znali od dawna!
Młodzi stypendyści bardzo chcą, żeby przez Dzień Papieski podziękować każdemu, kto otwiera serce na pomoc dla nich.
- Nawet nie wiemy, kto, tak osobiście nam pomaga, ale jesteśmy bardzo wdzięczni - mówi Ola. - Dzięki stypendium zaczęłam grać na gitarze i w ogóle gitarę mogłam kupić. Pieniądze przeznaczam też na korepetycje wspomagające naukę. Pomagają mi także w odciążeniu rodziców w zakupach ubrań czy kosmetyków.
- Odciążenie finansowe rodziców - to na pewno mam dzięki stypendium. Pozwala mi ono też spełniać moje marzenia - a takim była, podobnie jak u Oli - nauka gry na gitarze - dodaje Agata Iskierka. - Pieniądze wykorzystuję też na pomoce naukowe, zdobywanie wiedzy.
- Wielu prawdziwych przyjaciół - to na pewno daje mi fundacja - podkreśla Dominik Sala. - I jest jeszcze ten bardzo ważny wymiar finansowy - dzięki stypendium mogę rozwijać swoje pasje. Uwielbiam podróże. W tym roku udało mi się polecieć na obóz języka angielskiego na Maltę. Na pewno zawsze będę wdzięczny ludziom, którzy pomogli mi zrealizować to marzenie.