To nieprawda, że pracownicy z Europy Środkowej masowo zabierają pracę Francuzom. Wykazał to nowy raport brukselskiego Instytutu Bruegla.
Sztandarowym projektem prezydenta Francji Emmanuela Macrona jest przepchnięcie nowej dyrektywy o pracownikach delegowanych. Macron oskarża kraje środkowoeuropejskie, szczególnie Polskę, o stosowanie dumpingu socjalnego. Jego zdaniem pracujący za niewielkie pieniądze obywatele nowych krajów unijnych zabierają pracę Francuzom, przez co nad Sekwaną pogłębia się bezrobocie. Dlatego prezydent Francji jest głównym promotorem wprowadzenia nowej dyrektywy, która wymuszałaby płacenie pracownikom delegowanym według stawek obowiązujących w miejscu wykonywania ich pracy. To z pewnością uderzyłoby w firmy z Europy Środkowej.
Jednak według raportu opublikowanego przez brukselski Instytut Bruegla - uznany europejski think-tank - tezy przedstawiane przez Macrona są czysto populistyczne, a jego argumenty nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Bo chociaż najwięcej pracowników delegowanych w UE pochodzi z Polski (nieco ponad 22 proc.), to na drugim miejscu w tym rankingu znajdują się Niemcy (11,7 proc.) i - uwaga! - Francja (6,9 proc.). Wysokie miejsca w rankingu zajmują również Hiszpania (5), Holandia (7), Włochy (8) i Belgia (9). W samej Francji tylko 23 proc. pracowników delegowanych pochodzi z biedniejszych krajów UE - wykazuje raport Instytutu. Nie jest zatem prawdą często powtarzany przez Macrona argument, że Polacy pracujący po zaniżonych stawkach masowo zabierają pracę Francuzom.
Ponadto kwestię wynagrodzeń pracowników delegowanych na terenie UE reguluje dyrektywa z 1996 r. nowelizowana w 2014, zgodnie z którą pracownik taki nie może zarabiać mniej niż minimalna pensja w kraju wykonywania pracy. A Polacy pracują najczęściej po stawkach wyższych niż minimalne.
Interesujące sa równiez statystyki jaki procent w zatrudnieniu w danym kraju stanowią pracownicy wysłani poza jego granice. Otóż w przypadku Polski pracownicy oddelegowani to zaledwie 2,5 proc. ogółu zatrudnionych Polaków, gdy na przykład w bogatym Luksemburgu to niemal co czwarty obywatel (24,7 proc.).
Raport Instytutu obala jeszcze jeden powtarzany przez Macrona mit. Ten o masowości problemu pracowników delegowanych. W rzeczywistości stanowią oni 0,9 proc. ogółu zatrudnienia, co oznacza, że mają bardzo niewielki wpływ na ogólną sytuację gospodarczą Unii i poszczególnych krajów.