- Konstytucja musi być taka, jakiej chcą ludzie. Temu ma służyć referendum konstytucyjne - mówił 25 sierpnia w Gdańsku Prezydent Andrzej Duda.
Od złożenia kwiatów przed Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej rozpoczęło się pierwsze spotkanie w ramach przedreferendalnej kampanii społeczno-informacyjnej, której hasłem są słowa "Konstytucja dla obywateli, nie dla elit".
W spotkaniu uczestniczyli m.in. Stanisław Karczewski, marszałek Senatu RP, Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, prof. Julia Przyłębska, prezes TK, abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański, Dariusz Drelich, wojewoda pomorski oraz przedstawiciele parlamentu i władz samorządowych.
Wśród zgromadzonych nie zabrakło delegacji środowisk patriotycznych, IPN, przedstawicieli stowarzyszeń i fundacji eksperckich oraz organizacji prawniczych.
- Konstytucja z 1997 roku jest dla mnie konstytucją okresu przejściowego, okresu w którym odbudowujemy demokrację i uczymy się jej na nowo - oceniał prezydent. Zaznaczał, że 30 lat, które minęło od odzyskania niepodległości "pozwala z dużą łatwością oceniać, jak funkcjonowała konstytucja sprzed 20 lat".
Prezydent podkreślał, że obecnie obowiązująca konstytucja w wielu obszarach generuje spory kompetencyjne. Jako jeden z przykładów podał spór pomiędzy premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Lechem Kaczyńskim, w którym przed Trybunałem Konstytucyjnym reprezentował prezydenta jako urzędnik jego kancelarii.
- Tamta sytuacja uświadomiła mi jak nieprecyzyjna jest w tym zakresie jest polska konstytucja z 1997 roku. Jak bardzo nieprecyzyjny jest podział kompetencji, które władzom przysługują - mówił Andrzej Duda. - W obecnej konstytucji są ważne elementy, które się nie sprawdziły, bądź są tak zapisane, że stanowią element pusty - podkreślał.
- Nie może być tak, że większość zapisów obecnych w konstytucji sprzyja temu, by państwo się elityzowało. To powoduje, że elity odrywają się od społeczeństwa - zaznaczał prezydent.
Andrzej Duda podkreślał, że pragnie, by oceny konstytucji dokonali nie tylko eksperci, ale także polskie społeczeństwo.
- Chciałbym, żeby debaty konstytucyjne były organizowane przez wszystkie środowiska. Tu każdy głos i każda idea są ważne. Będę się starał w tych debatach uczestniczyć - stwierdził.
Pośród zagadnień, na temat których Polacy powinni wypowiedzieć się w przyszłorocznym referendum, prezydent wymienił m.in. pytania o kształt samorządów, wieku emerytalnego, poziomu gwarancji zabezpieczenia społecznego, zwłaszcza dla osób niepełnosprawnych, kształtu podziału władz, sposobu wyboru prezydenta oraz liczby posłów i senatorów. Miałoby ono objąć także kwestie kosztów edukacji oraz finansowania podstawowej opieki zdrowotnej.
- Cieszę się, że ta dyskusja się rozpoczyna od Solidarności, która jest nie tylko słowem, ale także symbolem odzyskanej wolności. Nie byłoby tej drogi do budowania niepodległego państwa, gdyby nie ten wielki ruch Solidarności. Polska ma być Rzeczpospolitą, a więc demokratycznym państwem obywateli. Suwerenem jest naród - zaznaczał prezydent.
- Dzisiejsza konferencja to wielkie święto demokracji - mówił Piotr Duda. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość W pierwszej części spotkania głos zabrali także Piotr Duda i Stanisław Karczewski.
Przewodniczący Solidarności przypomniał historię odrzuconego w roku 1997 roku projektu konstytucji przygotowanej przez środowiska solidarnościowe i prawicowe.
- To był projekt, który zrywał z PRL-em. Był oparty na trzech filarach. Pierwszy to wartości chrześcijańskie oparte na społecznej nauce Kościoła. Drugi to filar patriotyczno-narodowy, oparty na naszej historii i tradycji. Trzeci filar to filar społeczny, obejmujący prawa socjalne i kwestie dialogu społecznego. Gdyby wówczas poddano pod głosowanie nasz projekt, jestem przekonany, że stałby się ustawą zasadniczą i prawem obowiązującym do dzisiaj - mówił Piotr Duda.