Nasza akcja modlitewnej adopcji posłów pod hasłem: „Spuszczamy powietrze z polityków” okazała się strzałem w dziesiątkę.
Nie minęła jeszcze doba, a do modlitwy za wylosowanego parlamentarzystę zgłosiło się około 7 tys. osób.
Od wczoraj hashtag #spuszczamypowietrze znajduje się w trendach na polskim Twitterze, spora jest też popularność na Facebooku. O akcji napisała jedna z największych światowych agencji prasowych – francuska Agence France Presse (AFP). Dzięki niej informacja trafiła m.in. do "Le Figaro", a także do mediów belgijskich, austriackich i rumuńskich. Podobna depesza ukazała się także w serwisie Polskiej Agencji Prasowej (PAP). Dzięki internetowej analityce widzimy, że internauci trafiali do nas z witryn internetowych związanych z formalnie konkurencyjnymi tygodnikami (WSieci", "Wprost", "Gazeta Polska" - dzięki za szerokie spojrzenie!), a także Polsat News, Radia Zet, "Dziennika Gazety Prawnej" i innych mediów.
Podkreślamy: to nie jest akcja przeciw komukolwiek. Świetnie zrozumieli to internauci, którzy – wylosowawszy nielubianego polityka – przyznawali: „będzie ciężko, ale będę się starać”. O akcji pisała związana z „Gazetą Polską” niezalezna.pl, a do modlitwy włączył się też dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński. Wielu uczestników akcji informowało wylosowanych posłów, że będą się za nich modlić. Niektórzy posłowie (Anna Maria Siarkowska) sami apelowali o włączenie się do akcji.
Być może w sedno trafił Michał Kłosowski, który na Twitterze napisał: „Popularność #spuszczamypowietrze @Gosc_Niedzielny pokazuje, jak ludzie są zmęczeni wiecznym konfliktem. I że tylko cud może coś zmienić.”
Pomysł akcji wyszedł od ks. Rafała Jarosiewicza z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Zgłosił się z nim do nas pół roku temu, podczas blokady Sejmu. Wtedy jednak nie byliśmy gotowi do przeprowadzenia takiej kampanii od strony informatycznej. Ks. Rafał ponownie zadzwonił w tej sprawie w zeszły poniedziałek. Uznaliśmy, że nie warto, bo są wakacje, a w polityce nie dzieje się nic na tyle gorącego, by uruchamiać taką inicjatywę. Sejmowe wydarzenia wtorkowego wieczoru przekonały nas, że bardzo się myliliśmy. A w środę rano akcja ruszyła.
Kochani, pamiętajcie, to dopiero początek. Kto się jeszcze nie włączył do akcji, niech to zrobi teraz. Kto już się włączył, niech nie odpuszcza, ale się modli i udostępnia informacje swoim znajomym.