W Lubecku modlili się wierni lublinieckich parafii. Od 170 lat pielgrzymują tam zawsze 2 lipca.
To ślubowana przez ich przodków piesza pielgrzymka do Matki Bożej Lubeckiej. Podziękowanie za ocalenie od klęski głodu i zarazy, która dotknęła to miejsce w 1847 roku.
Po południu wyruszyli spod kościoła św. Mikołaja w Lublińcu. W drodze towarzyszyła im piękna słoneczna pogoda, ale kiedy dotarli na sanktuarium całe niebo zachmurzyło się i zerwał porywisty wiatr. Nie przeszkodziło to modlitwie pielgrzymów, wśród których były małe dzieci, osoby starsze i niepełnosprawne.
Spotkanie rozpoczęło się nieszporami, po których przy ołtarzu polowym odprawiona została Eucharystia, której przewodniczył o. Lucjan Osiecki OMI. Tego dnia w procesji przynoszony jest tu obraz Matki Bożej w postaci Cudownego Medalionu, którego 300. rocznica znalezienia obchodzona była w ubiegłym roku.
- Niech spotkanie w Matką Bożą Lubecką na tym wzgórzu napełni wasze serca wielką, chrześcijańska miłością. Tak potrzebna nam jej do dobrego, codziennego życia. Niech rozrasta się w waszych sercach, żebyście potrafili cieszyć się z tego, że należycie do wspólnoty dzieci Bożych - powiedział na powitanie ks. Andrzej Bartysiewicz, kustosz sanktuarium i proboszcz parafii w Lubecku.
W pielgrzymce szła również orkiestra Mira Fiutak /Foto Gość W homilii o. Arkadiusz Sędzielowski OMI przypomniał scenę zwiastowania, kiedy Pan Bóg wprowadza Maryję w tajemnicę, która tak bardzo przerasta człowieka, że nawet trudno podzielić się nią z innymi. A następnie posyła do domu Zachariasza. - Spotkanie z Elżbietą to spotkanie osób powołanych, matek i dzieci. I my podobnie, przychodzimy tutaj dzisiaj jako powołani - zauważył.
- W tym spotkaniu Maryja pokazuje nam też, jak mamy ze sobą rozmawiać. Czyli przekazywać to, co jest głęboko w nas, w sercu, tajemnicę naszej wiary w Boga powiedział oblat. A następnie zapytał: - Co się stało z naszymi rozmowami? Dużo łatwiej nam mówić o polityce, o tym, co dzieje się w sąsiedniej wiosce czy trzy domy dalej. A tak trudno nam dzielić się swoją wiarą. Tym, jak przeżywamy spotkanie z Bogiem, jak możemy pomóc sobie nawzajem zrozumieć te prawdy, które przecież nie są proste, bo nie są z tego świata - przypomniał.
Przekonywał, że również nam może przyjść z pomocą w tych sytuacjach Maryja. Która podobnie jak w Kanie Galilejskiej, wskaże na swojego Syna, żebyśmy słuchali tego, co do nas mówi.
Po modlitwie obraz Matki Bożej Lubeckiej został przeniesiony z powrotem do kościoła. A pielgrzymi wyruszyli w drogę powrotną do Lublińca.