Mężczyźni w granatowych pelerynach i beretach, którzy pojawiają się na różnych kościelnych uroczystościach - kim są i jakie mają zadania?
To członkowie Bractwa Najświętszego Sakramentu, które powstało w 2008 r. jako kontynuacja Bractwa Bożego Ciała, założonego 500 lat temu i przez trzy wieki działającego w Gliwicach. Zrzeszenie nie jest zarezerwowane dla mężczyzn, ale od początku to właśnie mężczyźni w nim przeważają. Może dlatego, że jedną z jego funkcji jest służba porządkowa.
– Gdy przed laty z diecezji napływały głosy, że proboszczowie coraz częściej zamykają kościoły ze względu na zdarzające się akty wandalizmu, biskupi nie za bardzo chcieli się na to zgodzić. Zasugerowali więc, żeby zaangażować świeckich, którzy wspieraliby księży w trosce o kościół, a przede wszystkim w godnym sprawowaniu nabożeństw i szerzeniu czci Najświętszego Sakramentu – mówi ks. Piotr Górecki, historyk i kapelan tej wspólnoty. – Największym orędownikiem powstania bractwa w takiej formie był bp Gerard Kusz. Podsunięto myśl, żeby nawiązać do Bractwa Bożego Ciała, które działało przy kościele Wszystkich Świętych w Gliwicach w latach 1517–1810. Idea życia brackiego na naszym terenie była znana już pod koniec XV wieku. Z czasem stała się ona tak popularna, że chyba nie było parafii, gdzie jakieś bractwo by nie istniało. Wszystkie zostały skasowane w 1810 r. w wyniku sekularyzacji, ale część z nich była później reaktywowana, a niektóre istnieją do dziś. Dlatego nawiązując do tej tradycji, chcieliśmy, żeby to nowe bractwo nie było przypisane tylko do jednej parafii, ale do całej diecezji. A ponieważ obchodziliśmy wtedy 750. rocznicę lokacji opactwa w Rudach, gdzie istniało bardzo popularne Bractwo św. Barbary, na siedzibę wybrano tamtejsze sanktuarium – wyjaśnia ks. P. Górecki.
Cały tekst w Gościu Gliwickim na 11 czerwca.
Podczas odpustu metropolitalnego w Rudach w 2015 roku Klaudia Cwołek /Foto Gość