Zakończyły się rekolekcje wielkopostne dla ponad 2000 uczniów szkół ponadgimnazjalnych z Koszalina i Bonina. Młodzi usłyszeli podstawowe prawdy wiary, pojednali się z Bogiem i dostali zaproszenia na kolejne spotkania.
Trzydniowe rekolekcje na hali Politechniki Koszalińskiej stały się dla wielu nastolatków szansą weryfikacji swojego sposobu życia. Spośród zdeklarowanych 2300 uczestników tylko część wytrwała trzy kilkugodzinne sesje, inni zrezygnowali lub brali udział tylko w wybranych punktach programu.
Wśród wytrwałych jest Paweł Szeląg z elektronika. Pamięta rekolekcje sprzed dwóch lat, które prowadziła koszalińska SNE. Wówczas dokonała się przemiana wewnętrzna w wielu jego kolegach i jak potwierdza Paweł, była to przemiana trwała. Dlatego z zaufaniem przybył tym razem na halę i nie zawiódł się, jeszcze bardziej umocnił się w wierze, szczególnie za sprawą spowiedzi. Uważa, że forma rekolekcji na hali jest trafiona. - W dużej grupie widzimy się, najbliżsi koledzy nie ukryją tego, co przeżywają. To jest budujące także dla mnie - powiedział.
Ci, którzy - jak on - zechcieli przeżyć rekolekcje, najpierw usłyszeli o miłości Bożej. - Staraliśmy się ich przekonać, że są kochani przez Boga i że pojawili się na świecie, bo Bóg miał taki plan. To wspaniały plan, a jeżeli coś w nim idzie nie tak jak powinno, to z powodu grzechu. Jednak Bóg kocha nas jako grzeszników, z całą historią naszego życia - powiedział ks. Jakub Stanecki ze Wspólnoty św. Tymoteusza z Gubina, która prowadziła rekolekcje.
Czymś nowym dla niektórych nastolatków była prawda, że na Bożą miłość nie muszą zasługiwać. Ewangelizatorzy pokazali im kontrast pomiędzy staraniami chłopaka o dziewczynę (czy odwrotnie) a Bożą miłością do człowieka. - U Boga nie musisz tego robić, wystarczy, że pozwolisz się kochać - przekonywał ich ks. Stanecki.
Drugiego dnia rekolekcji w centrum hali stanął krzyż. Młodzi zrozumieli, klęcząc u jego stóp, że grzech to nałóg, przez który szatan niszczy ich do tego stopnia, że nie potrafią kochać innych. I że wyzwolić może ich tylko Jezus, który płaci za to cenę własnego życia. - To był wzruszający moment, ponieważ pokazał, że krzyż weryfikuje wiarę. Mniej więcej połowa osób na hali podeszła do krzyża, reszta nie. Myślę, że ta reszta jeszcze czeka na moment, gdy Bóg dotknie ich serc. Piękne było to, że ci pierwsi pokazali im drogę do Boga - powiedział ks. Stanecki.
Trzeci, ostatni dzień rekolekcji pokazał młodym, jak urzeczywistnić pragnienie powrotu do Boga. Pomogło im w tym rozważanie o kobiecie cudzołożnej z Janowej Ewangelii, którą Jezus wziął w obronę, pochylając się nad nią i zapewniając, że jej nie potępia. Tę naukę dopełnił sakrament pojednania. - Ponad 20 księży spowiadało młodych przez ponad 2 godziny. To był zdumiewający widok, gdy potem przychodzili przed Najświętszy Sakrament i ze łzami w oczach dziękowali Bogu za miłosierdzie - opowiadał ks. Jakub. Ich anonimowe zapiski z podziękowaniami zostały potem odczytane pod koniec Mszy św.