Jędrzej Bielecki z "Rzeczpospolitej" przeprosił czytelników za to, że przypisał Marine Le Pen wypowiedź, w której miała stwierdzić: "Jeżeli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii (Europejskiej)". Dziennikarz przyznał, że nie jest to dosłowny cytat, a jedynie jego omówienie, którego treść podtrzymuje.
Wspomniany fragment tekstu pt. "Le Pen chce sojuszu z PiS" wywołał burzę.
Najpierw pod adresem autora pojawiły się zarzuty manipulacji.
Potem głos zabrał Jarosław Kaczyński, który w ostrych słowach odciął się kandydatki Frontu Narodowego na stanowiska prezydenta Francji. - Wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami czy z panią (Marine) Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego mniej więcej, co z panem Putinem, wyprowadzać Polskę z UE, są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej - podkreślił.
- Nie było świadomej manipulacji, choć było nadużycie - przyznał w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota.