Czy blokowanie przez posłów Platformy Obywatelskiej Sali Plenarnej Sejmu narusza kodeks karny? Chodzi zwłaszcza o art. 128 § 3, który mówi, że podlega karze ten, kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej.
Zdaniem adwokata Piotra Kwietnia, nie byłoby wątpliwości, że mamy do czynienia z przestępstwem, gdyby takiej okupacji dopuściły się osoby, które nie są posłami. Tu jednak jest inaczej. Mamy do czynienia z sytuacją, w której niektórzy członkowie kolegialnego organu - prawnego, ale także politycznego! - podejmują działania polityczne (nawet niezgodne z Regulaminem Sejmu), zmierzające do wymuszenia pewnego sposobu funkcjonowania tego organu. - Czy to w ogóle może być przestępstwo? Mam wątpliwości - przyznaje mec. Kwiecień.
Jeśli nawet przejść do porządku nad tą wątpliwością, to pojawia się inna: czy można mówić o przestępstwie, skoro marszałek Sejmu toleruje zachowanie posłów PO, choćby tylko w taki sposób, że negocjuje z nimi, nie nakazuje Straży Marszałkowskiej ich usunięcia. Mec. Kwiecień podaje tu podobny przykład z historii: w sierpniu 1980 r. strajk w Stoczni Gdańskiej został „zalegalizowany” poprzez negocjacje z robotnikami, prowadzone przez ówczesnego wicepremiera.
Co wobec tego powinien zrobić marszałek Sejmu? - Przenieść obrady w inne miejsce, np. do Sali Kolumnowej - uważa mec. Kwiecień.
A odnosząc się szerzej do pytania o ewentualną odpowiedzialność karną posłów PO, podkreślił, że nie można oczekiwać, że prawo karne rozwiąże wszystkie problemy polityczne czy społeczne. Musi być jeszcze miejsce na normy kultury politycznej i prawnej.
Inny prawnik dr Krzysztof Wąsowski ocenia, że poseł może dopuścić się przestępstwa zamachu na Sejm. Uważa zarazem, że jest to kwestia wyłącznie teoretyczna. - Nie sądzę, by kiedykolwiek taka sprawa trafiła do sądu. A obecna sytuacja jest groteskowa – podsumował dr Wąsowski.