Zrozumieliście to wszystko?
Jezus powiedział do tłumów:
«Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak».
A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».
Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Mt 13, 47-53
Zrozumieliście to wszystko? – pyta Jezus słuchaczy. Nie jest to pytanie retoryczne, choć odpowiedź, jaką dostaje, jest jednoznaczna: „Tak jest” – co ma oznaczać, że wszystko zrozumieli. Czy jednak naprawdę zrozumieli? Warto poświęcić nieco uwagi właśnie wątpliwościom Jezusa – czy naprawdę wszystko zrozumieli? Przypowieści otwierają drogę wielu interpretacjom, także nadinterpretacjom. Czy istotny sens, jaki Jezus chciał przekazać – sens łączący „rzeczy nowe i stare” – dotarł do słuchaczy? Czy dotrze do tych, którzy przyjdą później, którzy znać będą Jego słowa tylko z zapisanego przekazu? Troska Jezusa na pewno nie jest bezpodstawna. A szybka odpowiedź słuchaczy, że tak, że wszystko zrozumieli, jest być może zbyt… pochopna. Czytać to znaczy czytać ponownie – twierdził pewien znany literaturoznawca. Po to, by uchwycić „rzeczy stare i nowe”, trzeba słuchać i czytać raz jeszcze. I jeszcze raz.