Kolejny, 14. już Wieczór Teologiczny odbył się w auli Wydziału Teologicznego UŚ w Katowicach 14 czerwca.
Pojawił się także ważny wątek: nadzieja ma charakter wspólnotowy. Wydaje się, że przez ostatnie wieki chrześcijaństwo zapomniało o tej prawdzie. Mówiąc natomiast o szukaniu wiary "po omacku", w ciemności, ks. Kuźnik wspomniał o pewnym zdaniu R. Tagore, które zafascynowało go. Jest w nim obraz wiary porównanej do ptaka, który śpiewa, gdy jeszcze jest ciemno – ufając, że nadchodzi jutrzenka. – Tę myśl arcybiskup zrozumiał w pełni, gdy kiedyś nad ranem nie mógł spać i, w ciemności, usłyszał śpiew ptaków – wspominał. – Od tego czasu ta myśl Tagore bardzo mu się podoba i dzieli się nią z wieloma osobami.
O tym, że w nadziei nie ma bierności, czegoś takiego jak "jakoś to będzie" – bo to nie jest biblijne! – przekonywał w swoim wystąpieniu ks. J. Wilk. Do takiego postrzegania nadziei nawiązała też pod koniec spotkania jego organizatorka, biblistka dr Beata Urbanek. Gdy był czas na pytania z sali, po kilku innych zadała swoje: "Czy nadzieja jest także decyzją – jak wiara i miłość?". Ks. Wilk wyjaśnił, że jest ona zarówno świadomą decyzją (muszę wiedzieć, skąd chcę czerpać), jak i stanem (po decyzji mam trwać; nawet jeśli "ucieknę" – powracam). – Nadzieja bez solidnego źródła nie wytrzyma – podkreślał ks. Wilk. – Stąd tyle beznadziei i rozpaczy w życiu. Mało ludzi sięga po nadzieję, a jest ona "najpożywniejszym owocem wiary".
Szkoda, że w spotkaniu wzięło udział niewiele osób. Miało się jednak wrażenie, że to nie przeszkadzało prelegentom. A że każda osoba jest ważna i czasem warto dla jednej czy dwóch poświęcić swój czas, wiedzę i emocje – niech zaświadczy to zdanie wypowiedziane przez jedną z obecnych osób: – Na co dzień muszę się posługiwać uproszczeniami w komunikacji, bo tego wymaga moja praca w szkole specjalnej. Na początku wykładu ks. Wilka o nadziei bałam się, że nie dotrze do mnie jego wysublimowany, wysokiej klasy język. A jednak jestem zachwycona tymi niesamowitymi przemyśleniami i wnioskami. Dzięki niemu udało mi się wiele zrozumieć. Wspaniałe przeżycie. Aż zaschło mi w gardle, bo szkoda było czasu na przełykanie śliny! Wykład abp. Zimonia był także poruszający i dający wiele do myślenia. Moja córka też jest zachwycona.
Na zakończenie spotkania dr B. Urbanek, dziękując prelegentom, seminaryjnej scholi i zebranym, zapowiedziała, że być może w listopadzie odbędzie się kolejny "wieczór" – najprawdopodobniej o tematyce eschatologicznej.