Relikwie bł. Fra Angelico, patrona artystów, wprowadzono do warszawskiego kościoła dominikanów.
Po Eucharystii była możliwość modlitwy przy relikwiach bł. Fra Angelico
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Jego freski można podziwiać w Fiesole, Kortonie, Florencji, w katedrze w Orvieto, a także w Watykanie, gdzie ozdobił papieską kaplicę i apartamenty na zaproszenie dwóch kolejnych papieży Eugeniusza IV i Mikołaja V.
- Unikał ludzkiej chwały, chociaż jego dzieła były tak znane, że mógł być bogaty, zajmować wysokie stanowiska. On jednak odpowiadał, że prawdziwym bogactwem jest zadowalać się tym, co małe - mówił bp. Janocha, cytując obszerne fragmenty biografii napisanej przez Giorgio Vasariego 100 lat po śmierci Fra Angelico.
- Kiedy pytano go o jego prace, mówił że wykonywał je, by zadowolić swojego przeora i to wystarcza, żeby były dobre. Wzruszająca pokora, jakże kontrastująca z dzisiejszym pojęciem sztuki i artysty. Przypomina mi to słowa Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, który definiował świętość jako wierne wykonywanie codziennych obowiązków.
Swój niezwykły talent zawsze łączył ze szczerą wiarą i posługą Kościołowi. Autor jego biografii wspomina, że bł. Fra Angelico "nie wziął pędzla do reki, zanim nie odmówił modlitwy, nie namalował krucyfiksu, wcześniej nie zapłakawszy nad nim".
Cytuje również jego słowa, świadczące o ścisłej zależności między duchowym życiem twórcy, a jego dziełem. "By malować sprawy Chrystusa, należy żyć Chrystusem" - mówił błogosławiony dominikanin.
O twórcach i ich posłannictwie rozmawiali m.in. bp Michał Janocha i ks. Grzegorz Michalczyk
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Chociaż już za życia był znany ze swego wyjątkowe malarstwa i podziwiany jako świątobliwy człowiek, pozostał skromnym zakonnikiem, prowadzącym proste i cnotliwe życie. Kiedy papież Eugeniusz IV proponował mu biskupstwo, błagał, by nie musiał przyjmować tego obowiązku.
Zmarł w Rzymie 18 lutego 1455 r.w konwencie Santa Maria sopra Minerva, gdzie do teraz pod posadzką bazyliki znajduje się jego grób z marmurową podobizną.
W 1982 r. papież Jan Paweł II go beatyfikował, a dwa lata później ogłosił patronem historyków sztuki i artystów.
- Wypełnił swoje powołanie, bo jego twórczość oddawała i będzie oddawała chwałę Bogu poprzez wszystkich, którzy ją oglądają i jeszcze będą oglądać - podkreślił bp Janocha.