Relikwie bł. Fra Angelico, patrona artystów, wprowadzono do warszawskiego kościoła dominikanów.
Cześć relikwiom błogosławionego współbrata oddali służewscy dominikanie
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Relikwiarz w kształcie ikony, z portretem bł. Fra Angelico - genialnego twórcy fresków i patrona artystów, uroczyście złożono na ołtarzu w kościele św. Dominika na Służewie.
Wraz z kilkunastoma dominikanami, bp Michał Janocha odprawił przy nich Mszę św w intencji twórców, by w swoich dziełach "dążyli do poznania piękna, jakim jest Bóg". Relikwie współbrata dominikanie przywieźli z Włoch pod koniec listopada ubiegłego roku, wraz z relikwiami założyciela swojego zakonu św. Dominika.
W homilii bp Janocha przypomniał niezwykle skromne, ciche, ale bardzo piękne życie patrona artystów, który malował wyłącznie obrazy religijne i nigdy ich nie poprawiał, nie przemalowywał, bo jak mawiał: "taka była wola Boża".
Guido da Pietro (zakonne imię: Giovanni da Fiesole, jednak ze względu na piękno malarstwa nazywany Fra Angelico - Brat Anielski) urodził się ok. 1400 r. w Toskanii.
Mając 20 lat, odkrył w sobie powołanie do życia zakonnego i wstąpił do klasztoru dominikanów w Fiesole. Śluby zakonne złożył pięć lat później. Jego malarski talent, który szlifował we Florencji, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu, w połączeniu z zakonną kontemplacją, zaowocował wielkimi dziełami.
"Malarstwo i ikona" - wystawę można jeszcze obejrzeć w dwie kolejne niedziele
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
W latach 1436-1445 przebywał w klasztorze św Marka we Florencji. Pozostawił tam po sobie słynne freski zdobiące ściany kościoła i klasztoru.
Malunki umieszczone w każdej z 44 cel zachęcały mieszkańców do osobistej kontemplacji i rozważania prawd objawionych. Głównym źródłem natchnienia bł. Fra Angelico było Pismo św.
Pod jego pędzlem powstawały więc piękne, świetliste sceny Zwiastowania, ukoronowania Matki Bożej, ostatniej wieczerzy, ukrzyżowania Pana Jezusa oraz przedstawiające życie świętych diakonów Szczepana i Wawrzyńca.
- Nawet teraz, po sześciu wiekach, oglądając jego freski i obrazy, bije z nich niezwykła delikatność, przezroczystość, jasność. Kiedy malował Ostatnią Wieczerzę, także Judaszowi domalował aureolę, chociaż nieco ciemniejszą niż pozostałym apostołom - zwracał uwagę bp. Janocha. - W tym ujęciu postaci, w ich twarzach, ruchach, widać świętość jego duszy, mocno zakorzenionej w religii Chrystusowej.