Najpierw w radiu, teraz w książce ks. Piotr Pawlukiewicz odpowiada na nasze rozterki.
- Zawsze w poniedziałek po emisji audycji czekałem, czy nie będzie telefonu z kurii, bo pytania czasami były cięte. Z wszystkich możliwych teologii. Ale telefon nie dzwonił. Czasami od słuchaczy dostawałem informacje typu: "A skąd to, klecho, wszystko wiesz?" - mówił żartobliwie ks. Piotr. - Serio mówiąc: bez pomocników - ekspertów, rozmów z innymi księżmi byłoby mi trudno, bo pytania dotyczyły wielu dziedzin. Najtrudniejsze były te o naturę Boga, Jego nieskończoność, ponadczasowość. Typu: "Dlaczego Bóg nas stworzył i prowadzi, skoro wie, do czego dążymy i jak to się kończy?". Trudne dla mnie były też prośby o pomoc w konkretnych ludzkich sytuacjach i zranieniach - kiedy mąż zdradził, córka wpadła w narkotyki... Ich nadawcy oczekiwali prostej, skutecznej rady, która rozwiązałaby ich trudny, życiowy problem. Ja takiej dać nie mogłem - poza podjęciem modlitwy, pokuty, nawróceniem - i czasami czułem, że moje odpowiedzi są zbyt płytkie na ich zmartwienia.
Pierwszy tom "Katechizmu poręcznego", zawierający zaledwie niewielki fragment obszernego archiwum audycji ks. Piotra, jest już w księgarniach. Czy będą kolejne? To zależy, czy czytelnicy chętnie powrócą do rozmów o wierze i ludzkich problemach.
Katechizm Poręczny ks Piotr Pawlukiewicz 03-13-2005
Mariusz Krzemien