"Newsweek" opublikował nagranie z zamkniętego spotkania działaczy PO.
Sytuacja miała miejsce trzy dni po pierwszej demonstracji Komitetu Obrony Demokracji. W spotkaniu wzięło udział około 80 osób. Grzegorz Schetyna występował w charakterze kandydata na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Jego receptą na bycie w opozycji - jak tłumaczył - było wyprowadzanie ludzi na ulicę.
Kandydat na przewodniczącego krytycznie wypowiadał się o kampanii wyborczej prowadzonej przez PO. Zwrócił uwagę, że kluczowe powinno być wówczas takie jej prowadzenie, by uniemożliwić PiS-owi samodzielne rządy. Przypomniał, że koalicja z Samoobroną i z LPR-em uniemożliwiła wcześniej tej partii skuteczne rządzenie i doprowadziła do porażki PiS-u w wyborach.
- Życzyłbym profesorowi Kaczyńskiemu, żeby zaczął z Kukizem robić politykę. To by trwało krócej niż koalicja z Lepperem i Giertychem - powiedział.
- Powstała "Nowoczesna" i to jest nasza wina, myśmy to zbudowali na własne życzenie - przyznał Schetyna, krytykując dotychczasowe poczynania PO. To stwierdzenie zostało nagrodzone oklaskami. Grzegorz Schetyna dodał jednak, że nie miał z tym nic wspólnego. Na co sala zareagowała śmiechem.
Schetyna przyznał, że jeśli tempo konfliktu, z jakim obecnie mamy do czynienia w Polsce, zostanie utrzymane, nie będzie innej opcji niż przeniesienie go na ulice. - Naszą aktywnością będzie ulica na pewno, a z drugiej strony Europa - stwierdził. - Byłem ostatnio w Brukseli, rozmawiałem tam z politykami europejskimi. Oni są wszyscy kompletnie zszokowani - zauważył.
Według Schetyny Platforma Obywatelska powinna mobilizować ludzi do protestów i wyprowadzać ich na ulicę. - Jeżeli zrobić następną taką rzecz, to musi być nie na pięćdziesiąt, tylko na dwieście tysięcy. Nikt tego nie zrobi, jeśli my tego nie zorganizujemy. I to zrobimy – zapowiedział. – Trzeba być gotowym, że będzie 500 tys. ludzi. Przywieziemy z kraju milion, jak będzie trzeba - cytuje kandydata na szefa PO "Newsweek".
- Nie chcę straszyć Majdanem, bo byłem na Majdanie i przemawiałem do tych 250 tys. ludzi. To jest wielkie przeżycie i mi się wydawało, że w Polsce po tylu latach coś takiego może się zdarzyć. Trzeba być gotowym na to.(...) Trzeba być gotowym na wszystko, nawet na takie twarde warianty - stwierdził.