Przed sądem stanie Igor M. "Patyk" - złodziej samochodów.
Generał Marek Papała zginął 25 czerwca 1998 roku. Tego dnia generał był na przyjęciu imieninowym u emerytowanego generała MSW z czasów PRL - Józefa Sasina. Był tam też amerykański biznesmen polskiego pochodzenia Ryszard Mazur. To z nim Papała miał uzgodnić warunki wyjazdu do USA w charakterze oficera łącznikowego. Według wcześniejszych ustaleń, to Mazur miał odwiedzić Papałę. Ostatecznie jednak postanowili spotkać się u J. Sasina. Papała, zaskoczony, że akurat odbywa się impreza, nie pił alkoholu, gdyż przyjechał samochodem. Wyszedł z mieszkania generała po rozmowie z Edwardem Mazurem, a biznesmen zrobił to samo pół godziny później.
Generał Marek Papała pojechał stamtąd na dworzec centralny, by odebrać z pociągu swoją matkę. Jednak pociąg się spóźniał i szef policji postanowił wrócić do domu. Około 22 podjechał swoim daewoo espero pod swoje mieszkanie. Tam zginął zastrzelony z pistoletu z tłumikiem.
Początkowo o podżeganie do zabójstwa podejrzewano Edwarda Mazura. O współudział podejrzewani byli także Ryszard Bogucki i Andrzej Z. "Słowik". W pierwszym procesie tych dwóch mężczyzn jednak uniewinniono.
Dziś rozpoczyna się drugi proces, w którym sąd zbada sprawę oskarżonego Igora M. "Patyka" (wcześniej Ł. - bowiem mężczyzna jest świadkiem koronnym i zmienił nazwisko). Miał on zastrzelić Komendanta Głównego Policji podczas próby kradzieży jego samochodu. Całe zdarzenie miało być przypadkowym zbiegiem okoliczności, a "Patyk" - według ustaleń śledczych - nie wiedział, do kogo strzela. Na ławie oskarżonych zasiądzie także Mariusz M., który również tego dnia był na miejscu zbrodni.
Ta wersja spotkała się z krytyką między innymi funkcjonariuszy, którzy badali sprawę śmierci Papały: Jerzego Jachowicza i Kazimierza Turalińskiego. Jednym z zarzutów był m.in. fakt, że pistolet TT z tłumikiem, z którego zastrzelony został Papała nie był bronią powszechnie dostępną. Co więcej, samochód generała ostatecznie nie został skradziony. Poza tym sam fakt, że złodzieje mieliby próbować ukraść daewoo espero, którego wartość była niewielka w stosunku do innych kradzionych przez szajkę "Patyka" aut, także budzi wątpliwości. W dodatku takie auto trudno by było sprzedać. Tę wersję uwiarygodnić miało twierdzenie, że bandyci chcieli tego samochodu używać do napadów na TIR-y.
Sąd Okręgowy w Warszawie, który zajmuje się sprawą, wyznaczył terminy rozpraw do końca roku. W październiku odbędą się dwie, następnie 7 w listopadzie i 2 w grudniu. Poprowadzi je sędzia Mariusz Iwaszko, który obecnie zajmuje się m.in. sprawą Bogusława B. i Art-B.