W poniedziałek rusza kampania społeczna skierowana do młodzieży i rodziców. O planach poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele władz miasta i Fundacji "Dom Nadziei".
Na plakatach i billboardach znalazło się zdjęcie licealisty z Bytomia po zażyciu dopalaczy. Tym drastycznym obrazem inicjatorzy akcji chcą wstrząsnąć nie tylko młodzieżą, ale przede wszystkim rodzicami mATERIAŁY ORGANIZATORÓW Akcja zatytułowana "Dopalacze – to Twój problem" rozpocznie się 14 września równocześnie we wszystkich bytomskich szkołach. Łącznie rozdysponowanych zostanie 20 tys. ulotek, 20 tys. wklejek i 20 tys. listów do rodziców i mieszkańców. Całość wzmocnią plakaty w szkołach i billboardy na terenie miasta. Po raz pierwszy obok nauczycieli i uczniów do akcji włączeni zostaną rodzice i opiekunowie.
W pierwszych dniach trwania kampanii we wszystkich bytomskich szkołach odbędą się wywiadówki dla rodziców z udziałem terapeutów uzależnień i policjantów. Rodzice będą mogli dowiedzieć się, jak rozpoznać, czy dziecko miało do czynienia z dopalaczami, oraz jakie są prawne skutki ich posiadania i dystrybuowania.
Przedstawiciele władz miasta i Fundacji Dom Nadziei przedstawili szczegóły kampanii na konferencji prasowej Szymon Zmarlicki /Foto Gość – Zauważamy wielkie zagrożenie, jakim są dopalacze – przyznał prezydent Bytomia Damian Bartyla. Tylko w lipcu do izby przyjęć bytomskiego szpitala trafiły 73 osoby, z czego 23 zostały na oddziale, 4 przekazano na detoks do innych szpitali, a jedna osoba zmarła. W tym samym miesiącu za posiadanie dopalaczy bytomska policja zatrzymała 5 osób, z których trzy trafiły do aresztu.
– Będziemy aktywnie reagować na problemy ważne dla mieszkańców Bytomia – zapowiada Anna Latacz, zastępca prezydenta Bytomia. – Twarzą kampanii społecznej jest bytomski licealista otoczony służbami medycznymi. Zdjęcie jest drastyczne, ale zostało zrobione z premedytacją, bo chcemy wstrząsnąć młodzieżą, a przede wszystkim rodzicami, bo ich znakomita część uważa, że ten problem nie dotyczy ich dzieci – wyjaśnia i dodaje, że rodzice często wypierają ze świadomości, że ich dziecko może mieć do czynienia z substancjami psychoaktywnymi. A kiedy okazuje się, że to prawda, nie mogą w to uwierzyć.
Nie wszyscy wiedzą, że dopalacze są bardzo tanie i łatwo dostępne. – Ten owiany medialną sławą "mocarz", który w lipcu zebrał śmiertelne żniwo, kosztował zaledwie 5 złotych – mówi Jarosław Więcław, naczelnik Wydziału Polityki Społecznej UM w Bytomiu. – Dzieciaki zażywają czasem substancje, które nierzadko powstają w domowych laboratoriach ich kolegów ze szkoły albo z podwórka – zauważa.