Samorządowcy zaapelowali do posłów o wstrzymanie prac nad ustawą metropolitalną.
Wskazali oni szereg zaobserwowanych błędów i problemów związanych z projektem, wynikających z jego obecnego zapisu. - Podstawowym błędem projektu ustawy o związkach metropolitalnych jest taki strukturalny, zaszyty konflikt pomiędzy związkiem a jednostkami, które mają w ten sposób organizować swoją współpracę - powiedział Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich, prezydent Gliwic.
Związek metropolitalny powinien stanowić formę współpracy gmin i powiatów. Obecnie zapisy w projekcie wykluczają możliwość łączenia mandatu radnego "metropolitalnego" i funkcji wójta, burmistrza czy prezydenta. Oznacza to, że niemożliwe będzie oddelegowanie przedstawicieli powiatów i gmin do tego organu. Co ciekawe, mandat posła czy senatora nie stanowiłby prawnej przeszkody do pełnienia obowiązków radnego "metropolitalnego".
Zdaniem samorządowców, projekt ustawy metropolitalnej może doprowadzić do "upartyjnienia władz" przyszłych metropolii. Rada metropolii miałaby być wybierana w wyborach bezpośrednich. Metropolią rządziliby radni wybierani w wyborach powszechnych. Związki metropolitalne miałyby przejąć niektóre zadania gmin, powiatów, a nawet województw, co więcej, byłyby one wykonywane bez możliwości wpływu na ich realizację zainteresowanych jednostek. - Mamy jakby obce ciało, które w sposób niedookreślony przejmuje część kompetencji - uważa Z. Frankiewicz. - Konflikt jest absolutnie pewny. Rada może być tak samo upartyjniona jak sejmik województwa.
Prezydent Gliwic wcześniej proponował utworzenie kolegialnego organu składającego się z wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Przewodniczący metropolii byłby wyłaniany w wyborach bezpośrednich.
Niepokój samorządowców budzi także finansowa strona projektu. - To niespójny i kosztowny system biurokratyczny - twierdzi Zbigniew Podraza, wiceprzewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, prezydent Dąbrowy Górniczej.
Należałoby sfinansować powstanie metropolitalnych biurowców oraz zatrudnić rzeszę urzędników. Przewodnicząca Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik, podkreśla, że projekt i jego uzasadnienie omawiają kwestię finansów w sposób nieścisły i trudny do zrozumienia. - Nawet sposób obliczania składki na rzecz związku metropolitalnego jest tak niejasny, że w zależności od sposobu jego interpretacji wyliczone składki mogą się znacznie różnić.
Samorządowcy uważają, że praca nad projektem została podjęta w niewłaściwym ku temu czasie, pod presją kampanii wyborczej, co nie służy ustanowieniu dobrego prawa ani rzetelnej merytorycznej dyskusji nad jego kształtem. - Proponujemy, żeby kontynuować prace nad projektem po wyborach parlamentarnych - powiedział Z. Frankiewicz.
Ustawa o powiecie metropolitalnym dotyczy strategicznego planowania terenu. Prace nad projektem ustawy zaczęły się już na początku 2013 roku. Powrócono do niego ponownie po dwóch latach i obecnie uległy one znacznemu przyśpieszeniu. Zdaniem samorządowców zmiany w województwie śląskim są potrzebne. Konieczna jest taka zmiana prawa, która aktywuje współpracę między gminami i powiatami.
Projekt ustawy przewiduje m.in. możliwość tworzenia powiatów metropolitalnych, do zadań których należałoby na przykład przyjmowanie strategii rozwoju czy kształtowanie ładu przestrzennego. Powiaty zarządzałyby publicznym transportem zbiorowym, stanowiłyby o przebiegu dróg krajowych czy wojewódzkich i zarządzaniu nimi na obszarze związku, albo o zarządzaniu gospodarką odpadami na obszarze związku. Metropolia zajmowałaby się też zagospodarowaniem przestrzennym, promocją oraz odpadami.