Maria Vadia wygłosiła rekolekcje dla ponad 300 osób w Jezierzycach koło Słupska.
Natalia i Krzysztof Góra przyjechali do Jezierzyc z niewielkiej miejscowości pod Szczecinkiem. Przełomowym momentem w ich życiu były rekolekcje z o. Bashoborą w Licheniu.
- Na takich rekolekcjach pogłębiamy wiarę. Jesteśmy umocnieni w przekonaniu, że Jezus jest i działa w naszym życiu, nawet w takich zwykłych, codziennych sprawach - mówi Natalia. - W naszym życiu wiele się zmienia. Choćby to, że zaczęliśmy modlić się przed jedzeniem. Wcześniej tego nie było. Potrafię też rozmawiać o Panu Bogu ze znajomymi, z kolegami w pracy. Kiedyś było to nie do pomyślenia - dodaje Krzysztof.
- Po rekolekcjach z o. Bashoborą odczułam niesamowitą chęć poznawania Pana Jezusa, czytania Pisma Świętego. Wcześniej w ogóle nie mieliśmy w domu Biblii. Teraz każdy ma swoją. Jeden egzemplarz noszę zawsze ze sobą. Zapragnęłam też przeżywania wiary we wspólnocie. Przystąpiłam do Szkoły Nowej Ewangelizacji w Szczecinku. Jest pięknie - przyznaje Natalia.
- Jestem już trzeci raz na tego typu rekolekcjach. Duch Święty tutaj działa. To jest niesamowite, kiedy widzi się jak Pan Jezus ludzi uzdrawia, jaką radość im daje. Mnie też Pan Jezus dotyka i często daje mi łaskę odczucia Jego wielkiej miłości do mnie - dzieli się Andżelika Zdanowicz, Iicealistka.
- Ale jeśli chodzi o formę, to ona już do mnie nie przemawia. Na samym początku przemawiała, bo to było coś nowego. Teraz wolę jednak zwykłą Mszę św. i adorację w ciszy. Na początku, gdy człowiek przychodzi na tego typu rekolekcje, przeżywa wielkie "wow", że tak można chwalić Pana Boga. Na pewnym etapie też było mi to potrzebne, żeby się nawrócić i zrozumieć, że wiara nie jest sucha. Potem poszłam dalej. Jestem jednak tutaj, żeby po prostu pobyć z Panem Bogiem - dodaje dziewczyna.
- Dobrze przeżywam te rekolekcje. Myślę, że bardzo potrzebowałam modlitwy o przebaczenie. Jest mi o wiele lepiej. Forma jest w porządku, ale gdyby tak miało być zawsze, w każdą niedzielę, to chyba bym jednak tego nie chciała. Do kontaktu z Panem Jezusem potrzeba też ciszy i spokoju. To, co jest tutaj, jest dobre, ale nie może być normą. Jedno i drugie jest potrzebne - dzieli się Ola, gimnazjalistka.
Wieczorne spotkanie z amerykańską ewangelizatorką przewidziane jest także w poniedziałek 11 maja w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Szczecinku. Początek spotkania o godz. 17.