Maria Vadia wygłosiła rekolekcje dla ponad 300 osób w Jezierzycach koło Słupska.
Amerykańska charyzmatyczka już nie pierwszy raz gościła w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Tym razem przyjechała na zaproszenie słupskiej Wspólnoty św. Krzysztofa Szkoły Nowej Ewangelizacji.
- Głównym celem takich rekolekcji jest to, aby ludzie doświadczyli żywego i prawdziwego Boga. Wielu ludzi takiego doświadczenia nie ma - mówi ks. Robert Stwora, szef słupskiej SNE.
- Sama forma rekolekcji też jest ważna. Ludzie przez kilka dni spędzają czas w jednym miejscu, trochę oddaleni od codziennych zajęć. Ważne jest to, że przeżywają te rekolekcje we wspólnocie. Razem z innymi modlą się, rozmawiają, a nawet jedzą posiłki. Od razu mogą podzielić się tym, co przeżywają, porozmawiać też z księdzem, rozwiać wątpliwości, które mogą się pojawić. Poza tym w otwarciu się na Boga pomaga radosne uwielbienie, które animuje zespół "Armia Dzieci" z Lublina - dodaje kapłan.
Majowe rekolekcje w Jezierzycach odbyły się pod hasłem: "Szkoła uzdrowienia". - Chcę uświadomić uczestnikom, że Bóg jest uzdrowicielem, który pragnie nas uwolnić od zła, od chorób, od zniewoleń. Chcę też przypomnieć wszystkim wierzącym, że na mocy chrztu, każdy z nas może prosić Boga o uzdrowienie dla innych. On też i nas posyła z tą misją - wyjaśnia Maria Vadia.
Ewangelizatorka w jednej z konferencji mówiła do słuchaczy zgromadzonych w hali sportowej w Jezierzycach, że przeszkodą do przyjęcia Bożej łaski, także łaski uzdrowienia, może być otwarcie się na działanie złego ducha. Charyzmatyczka wskazała m.in. na dwa przejawy takiego otwarcia.
- Jesteśmy domem duchownym, w którym są drzwi, które musimy szczelnie zamknąć. Są to drzwi okultyzmu i nieprzebaczenia. Jeśli miałeś do czynienia z bioenergoterapią, tarotem, jogą, new age, okultyzmem, wróżbiarstwem, wyrzeknij się tego. Podnieś ręce i powiedz Jezusowi: "Panie, dzisiaj to wszystko odrzucam". Zatrzaskuję te drzwi przed moim wrogiem. Mój Bóg jest dla mnie wystarczający - mówiła Maria Vadia.
- Wiem, że są tutaj osoby, które są bardzo zranione przez różnych ludzi. Ale słowo Boże mówi, że trzeba przebaczyć. Pamiętajcie, że jak Bóg nam coś nakazuje, to również daje łaskę, aby tego dokonać. Wiem, co mówię. Moje małżeństwo się rozpadło i były momenty, kiedy nienawidziłam mojego męża. Prosiłam o łaskę, żebym potrafiła mu wybaczyć i w końcu zrobiłam to. Przebaczyłam mu i zaczęłam mu błogosławić. Proście o łaskę przebaczenia - wzywała ewangelizatorka.
Dla wielu osób obecnych na hali w Jezierzycach, spotkania z Amerykanką to nie pierwsze tzw. rekolekcje charyzmatyczne. Wielu uczestniczyło wcześniej w rekolekcjach prowadzonych przez o. Johna Bashoborę. Jak mówią, odpowiada im ten klimat, forma modlitwy, sposób głoszenia.
- Doznaję tutaj umocnienia duchowego. Czuję się wypełniona łaską - dzieli się Alicja ze Słupska. - Dla mnie najważniejsze jest Pismo Święte, a tutaj Słowo Boże tłumaczy się w bardzo prosty sposób, co mnie niesamowicie motywuje do życia. Bardzo mi to pomaga zrozumieć Boga. Inaczej potem patrzę na świat, na ludzi. Całkowicie przewartościowuje się moje życie - dodaje Joanna, również ze Słupska.