Co widzimy naszym wzrokiem? Maleńki wycinek świata. A wydaje nam się, że ogarniamy myślą całość.
Co widzimy naszym wzrokiem? Maleńki wycinek świata. A wydaje nam się, że ogarniamy myślą całość. Tej pokusie uległa także dzisiejsza patronka. Uległa w dobrej sprawie, w końcu chciała służyć Bogu i to służyć na wyłączność jako zakonnica, a najlepiej gdyby to były misje. Takie jak św. Franciszka Ksawerego z Dobrą Nowiną aż na koniec świata. Japonia, Chiny – to jest wyzwanie. Tymczasem jednak na drodze życia 30-letniej założycielki zgromadzenia Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, Pan Bóg postawił biskupa Scalabriniego, który zwrócił wzrok naszej dzisiejszej świętej na zupełnie inny wycinek świata. Oto poprosił, by zamiast ewangelizować mieszkańców Azji swój zapał i doświadczenie poświęciła włoskim emigrantom, których tysiące udawały się wtedy - to jest pod koniec XIX wieku - do Ameryki. Praca w szkołach, w szpitalach, w oratoriach czy w więzieniach była mniej spektakularna od misji na Dalekim Wschodzie, to prawda, ale to ona wyniosła Franciszkę Ksawerę Cabrini do chwały ołtarzy. Po latach jej dzieło trafiło także do Chin, bo Pan Bóg lubi spełniać nasze marzenia. Czyni to jednak we właściwym dla nich czasie.