107,6 FM

Tłumaczymy się z wiary, zamiast z wiarą Jezusa dotknąć

Wwszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6,56

Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.


Uzdrowienia dokonywane przez Jezusa to nie pojedyncze przypadki wyjątkowej łaskawości okazanej wybranym szczęśliwcom. Jezus przechodził przez ziemię Genezaret z wielką mocą i wszędzie, gdzie docierał, skutki Jego obecności przekraczały najśmielsze wyobrażenia. Chorzy, których do Niego znoszono, byli tak liczni, że trzeba było wybierać otwartą przestrzeń, aby ich pomieścić, a ludzie biegali po okolicy w poszukiwaniu następnych. Dlaczego? Ponieważ wszyscy, którzy dotknęli Jezusa, odzyskiwali zdrowie. Aż trudno pomyśleć, że ta epifania Bożej potęgi miałaby się skończyć tak po prostu jakiś czas po zesłaniu Ducha Świętego. Przecież On właśnie został nam dany, abyśmy kontynuowali dzieło Syna Bożego. A może nie doświadczamy tylu uzdrowień, bo tracimy czas na tłumaczenie się z wiary, zamiast z wiarą Jezusa dotknąć? Czy to jednak nie naiwne? Czy Ewangelia nie wymaga raczej interpretacji niż dosłownego traktowania? Obyśmy tylko z lęku przed jej głoszeniem nie uciekali się do jej poprawiania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..