Kim jest kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej?
Mimo stosunkowo młodego wieku w gronie kardynałów, jest jedynym z najbardziej doświadczonych watykańskich dyplomatów. 60-letni Pietro Parolin dwa lata temu został watykańskim sekretarzem stanu. Został mianowany na to stanowisko z funkcji nuncjusza apostolskiego w Wenezueli. Pół roku później otrzymał tytuł kardynalski. Jest najmłodszym watykańskim sekretarzem stanu od 1930 r., gdy stanowisko to objął późniejszy Pius XII kard. Eugenio Pacelli.
Tak zwani „watykaniści” długo dyskutowali, komu przypadnie to kluczowe stanowisko w Kurii Rzymskiej. Współpracownicy mówią o nim, że to dyplomata, który nie przestał być duszpasterzem. Za biskupie motto przyjął słowa z Listu do Rzymian:„Któż nas może odłączyć od miłości chrystusowej? Gdy Franciszek ogłosił jego nominację, dziękował papieżowi za niezasłużone zaufanie, jakim go obdarzył.
- Wyrażam wolę i całkowitą gotowość do współpracy z nim i pod jego przewodnictwem na większą chwałę Bożą, dla dobra Kościoła świętego oraz na rzecz postępu i pokoju ludzkości, aby znajdywała ona racje życia i nadziei – napisał w oświadczeniu. Nie bez przyczyny cytuję ten fragment. Pokazuje on bowiem, jak sekretarz stanu postrzega rolę papieskiej dyplomacji we współczesnym świecie.
Mówi, że Kościół pragnie być znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem a także znakiem jedności całego rodzaju ludzkiego. Jednocześnie podkreśla ograniczoność ludzkich działań, doświadczenie bezsilności wobec problemów, które nas przekraczają. Zapewnia, że ich akceptacja i uznanie może też sprzyjać mądrym decyzjom.
Wytrawny dyplomata
Zmiana sekretarza stanu budziła tak duże zainteresowanie, bo kończył się siedmioletni czas kard. Tarcisio Bertone. Krytycy przypisują mu wszystko co złe w pontyfikacie Benedykta XVI. Zarzucają mu, że będąc długoletnim pracownikiem Kongregacji Nauki Wiary, niezbyt dobrze orientował się w meandrach dyplomacji. Z drugiej strony nie brakuje też obrońców kard Bertone, którzy wskazują, duża część tej krytyki jest niesprawiedliwe. Taka sytuacja pokazuje, jak trudne zadanie czekało 58-letniego wówczas abp. Pietro Parolina.
Do pracy w dyplomacji Stolicy Apostolskiej zaczął się przygotowywać w Papieskiej Akademii Kościelnej już trzy lata po święceniach kapłańskich, które przyjął w 1980 roku. W latach 1986-1992 pracował najpierw w Nigerii, potem w Meksyku.
Później długie lata przepracował w sekretariacie stanu. Od 2002 roku był wiceszefem dyplomacji watykańskiej. Wiele razy stał na czele delegacji Stolicy Apostolskiej na różne konferencje międzynarodowe, na przykład poświęcone rozbrojeniu jądrowego. Kierował watykańską delegacją na rozmowy z rządami niektórych państw. Odpowiadał za kontakty Watykanu z Hiszpanią, Andorą, Włochami czy San Marino.
Kilka lat przewodniczył watykańskim delegacjom rozmawiającym z władzami Wietnamy czy Izraela. Na początku 2009 roku udało mu się wypracować porozumienie z rządem w Hanoi. W sierpniu 2009 roku Benedykt XVI mianował go nuncjuszem w Wenezueli. Pełnił tę funkcję w czasie, gdy relacje władzy Hugo Chaveza z Kościołem były wyjątkowo napięte.
Zanim papież Franciszek ustanowił go 2013 roku sekretarzem stanu, typowany był jako jeden z pięciu kandydatów do objęcia największej i prestiżowej włoskiej diecezji w Mediolanie.
Po nominacji na kluczowy urząd w Kurii Rzymskiej pochwał nowemu sekretarzowi stanu nie szczędził Francuz kard. kard. Jean-Louis Tauran. Przekonywał, że w osobie kard. Parolina, papież będzie miał lojalnego i bardzo skutecznego współpracownika. Gdy francuski purpurat kierował watykańską dyplomacją, Włoch był jego zastępcą.
- Przede wszystkim jest to wspaniały kapłan, stosunkowo młody. Będzie mógł wspierać papieża w reformowaniu Kurii Rzymskiej. Jestem pewny, że jako współpracownik Franciszka będzie bardzo skuteczny. Dał się poznać jako dobry negocjator. Bardzo zrównoważony. Ma też wielkie doświadczenie międzynarodowe. I co ważne, towarzyszył on Kościołom lokalnym w ich trudnościach. Dzięki temu ma dobrze rozwinięte podejście duszpasterskie. Dyplomacja służy duszpasterstwu. Myślę, że abp Parolin dobrze to zrozumiał. Zawsze ceniłem jego dyskrecję, lojalność, pracowitość oraz kapłańskiego ducha – charakteryzował go kard. Tauran.