Akcja w "Zofiówce" dzień po dniu
Karetka, która przyjechała na "Zofiówkę" po ocalonych górników 5 maja 2018 roku. Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Akcja w "Zofiówce" dzień po dniu

Brak komentarzy: 0

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

GOSC.PL

publikacja 16.05.2018 17:32

Pięć ofiar śmiertelnych i dwóch cudem ocalonych górników - to bilans tąpnięcia w jastrzębskiej kopalni. Przypominamy przebieg tragedii i akcji ratowniczej.

Czterech górników wyszło o własnych siłach z tego zagrożonego rejonu. Pozostałych siedmiu nie wyjechało na powierzchnię. Ratownicy rozpoczęli wyścig z czasem, żeby ich ocalić.

Do dwóch żywych górników ratownicy dotarli pierwszego dnia akcji. Okazało się, że uratowani próbowali z początku wychodzić sami. Przedzierali się ciasnym prześwitem, który dodatkowo tarasowały pogięte, metalowe elementy.

Gdy zabrakło im tlenu w aparatach ucieczkowych, odszukali lutniociąg, czyli rurę z powietrzem.

- Potem już tylko robili dziury w lutniociągu i czekali - mówił „Gościowi” bliski jednego z nich. Gdy któryś z nich choć odrobinę próbował się oddalić, od razu robiło mu się słabo - tak wielkie wokół było stężenie metanu. Miejscami przewyższało 40 procent.

Nowy brat

Obaj przetrwali tuż przy rozszczelnionym lutniociągu, aż przyszli po nich ratownicy.

- Pragnę wyrazić podziw dla heroizmu tych dwóch uratowanych górników. Dzisiaj nie boję się użyć słowa cud - mówił 16 maja Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - Ich determinacja, zimna krew, jaką zachowali, intuicja górnicza, wiedza, ale przede wszystkim ogromne, ogromne szczęście, spowodowały, że są z nami. 5 maja będzie dla nich kolejnym dniem ich nowych urodzin. To, co przeżyli na dole, przedzierając się przez ponad pół kilometra spowodowało, że każdy z nich ma swojego nowego brata - powiedział.

oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.