Ile macie chlebów? Mk 8,5
W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?»
Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem».
I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.
Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
Ile macie chlebów? Mk 8,5
Pytanie, które zaskakuje. Jezus nie potrzebuje przecież materii, by ją pomnożyć – może stwarzać. Ale łączy swoje działanie z decyzją człowieka, z jego otwartością na Bożą ingerencję. Udzielenie odpowiedzi na pytanie o liczbę chlebów działa jednak na korzyść uczniów: budzi świadomość proporcji zasobów względem mocy Boga. Otwiera też oczy na fakt posiadania dodatkowych środków – tu ryb. Rozpoznawanie na bieżąco tożsamości Boga i wsłuchiwanie się w Jego głos ma doprowadzić nie do ubezwłasnowolnienia człowieka, ale do rozwoju, do zmiany przekonań. Ma skłaniać do myślenia. Podawanie chleba i ryb natomiast ofiarowuje odczucie realności doświadczenia/sytuacji, a w niej aktywności Boga. Warto skupić się na teraźniejszości, bo ON JEST.
Ewangelia z komentarzem. Warto skupić się na teraźniejszości, bo ON JEST