30 stycznia 1943 roku plebania w Gdeszynie na lubelszczyźnie została otoczona przez Niemców. Ks. Zygmunt Pisarski
30 stycznia 1943 roku plebania w Gdeszynie na lubelszczyźnie została otoczona przez Niemców. Ks. Zygmunt Pisarski, tamtejszy proboszcz, zdążył tylko zdjąć szaty liturgiczne po porannej Eucharystii, gdy już został wytargany na zewnątrz. Żandarmi postawili przed nim grupę złapanych mężczyzn i rozkazali, by wskazał pośród nich partyzantów. Ks. Pisarski, wiedział, że są to Ukraińscy mieszkańcy jego wioski, którzy przejęli parafialną świątynię, przez co to na probostwie, w zaimprowizowanej kaplicy, musiały być odtąd sprawowane wszystkie sakramenty. Niemiecki oficer biciem i krzykami zaczął przymuszać ks. Zygmunta Pisarskiego, by wreszcie wyrównał rachunki krzywd. By wskazał palcem tego, który zabrał klucze z kościoła. By oczyścił podzieloną narodowościowo i religijnie wieś Gdeszyn. Po miesiącach szykan, wybijania szyb i uprzykrzania życia, jakże to była kusząca propozycja. Wskazać tego, który i tak jest winny. Jednak ks. Zygmunt Pisarski proboszczem w Gdeszynie był od roku 1933 i przez cały ten czas niezmiennie dążył do pojednania mieszkańców swojej parafii: Polaków, Ukraińców i Żydów. Dlatego odmówił wskazania palcem ludzi, którzy byli mu co najmniej nieprzychylni i zginął od strzału z pistoletu. Świadectwo życia i śmierci ks. proboszcza Pisarskiego pozostało jednak żywe pośród parafian, dlatego wspominamy go dzisiaj jako błogosławionego.