Chodźcie, a zobaczycie. J 1,39
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.
Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?»
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. i przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.
Chodźcie, a zobaczycie. J 1,39
Nie wystarczy definicja przedstawiona przez Jana Chrzciciela. Nie wystarczy sam fakt kroczenia za Jezusem. On pyta: „Czego szukacie?”. Odpowiedź uczniów krąży wokół Jego osoby, choć nie w pełni. Pada pytanie o miejsce przebywania, a może też i o sposób. „Poszli więc i tego dnia przebywali u Niego”. Weszli w specyfikę Jego funkcjonowania. Dlatego Andrzej wychodząc, mógł powiedzieć bratu: „Znaleźliśmy Mesjasza”. I mógł przyprowadzić go do Jezusa. Fascynacja wypływa ze spotkania, bliskość rodzi się z przebywania, głoszenie Ewangelii samoistnie dzieje się w kolejnych spotkaniach po tym pierwszym – z Jezusem. Nie poświęcamy czasu – nie od nas on pochodzi – wykorzystujemy go na doświadczanie z Jezusem Jego przebywania wśród nas, tutaj.