Św. Grzegorz III, Syryjczyk z pochodzenia, to ostatni papież nie-Europejczyk, aż do czasu wyboru na Stolicę Piotrową kard. Jorge Bergoglio.
Ta 1300-letnia tradycja nie została jednak podyktowana fobią Starego Kontynentu przed resztą świata, tylko przełomowymi decyzjami, które podjął dzisiejszy patron, a które poniekąd scentralizowały, czy może raczej "zeuropeizowały" Kościół i to już w połowie VIII wieku. A co takiego zrobił św. Grzegorz III w zaledwie 10 lat swojego pontyfikatu? Definitywnie skończył z zatwierdzaniem wyboru papieża przez bizantyjskiego cesarza. I nie była to tylko kurtuazja, ale otwarte odrzucenie, mającego swoją polityczną cenę, ochronnego parasola władców Bizancjum. Ponieważ jednak Rzym potrzebował militarnych sprzymierzeńców, św. Grzegorz III o wsparcie poprosił Karola Młota, władcę Franków. Pewnie przyświecał mu doraźny cel zabezpieczenia murów Wiecznego Miasta przed zbliżającymi się hordami barbarzyńców, ale ostatecznie wpłynął tym sojuszem na całe wieki na historię Kościoła, ugruntowując go w centrum Europy i wyznaczając jego europocentryczną perspektywę. Dlaczego? Bo Frankowie w krótkim czasie zbudowali królestwo Francji i Cesarstwo Niemiec, których duchowym sercem przez wieki było chrześcijaństwo.