W piątkowy wieczór 22 listopada w katowickim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Herberta w czasie uroczystej liturgii ustanowiono nowych animatorów parafialnych wspólnot ministranckich.
Mszy św. przewodniczył abp Adrian Galbas, w swojej homilii nawiązał wpierw do liturgii słowa, która przypadała we wspomnienie św. Cecylii. Odwołując się do sceny z Apokalipsy św. Jana ukazującej przekazanie przez anioła księgi, podkreślił, że dla człowieka wiary życie Bożym słowem jest sprawą fundamentalną. Zaznaczył, że Bóg, który objawił się w osobie Jezusa Chrystusa jest Tym, który przemawia.
Przywołał słowa Psalmu 115 „Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu”. Kaznodzieja dostrzegł, że w każdym człowieku rodzi się pokusa, by uczynić siebie swoim własnym bogiem, który jest dokładnie taki, jakim opisuje go psalmista.
– Takiego bożka można sobie zrobić nie tylko ze srebra czy złota, ale także z czegoś lub kogoś innego. Taki bóg, który nie słucha i nie mówi nie może mnie upomnieć, przestrzec, pocieszyć ani pobłogosławić. Jest głuchy, ślepy i niemy. Zrobiony przeze mnie. Skoro mogę tworzyć sobie bożki, to sam staję się dla siebie bogiem. Prawdziwy Bóg, w którego wierzymy, mówi do nas przez swoje słowo. Wiara jest moją odpowiedzią na nie. Dostosowaniem mojego życia do tego słowa – mówił abp Galbas.
Tłumacząc wizję św. Jana o połknięciu księgi, wyjaśnił, że obraz ten ukazuje najbardziej osobistą i intymną relację ze słowem, której człowiek może doświadczyć. Słowo staje się życiodajnym pokarmem, który napełnia człowieka i dodaje mu sił. Zwracając się do zebranych w świątyni animatorów, podkreślił, aby w swojej posłudze zawsze mieli ścisły kontakt z Bożym słowem oraz by zawsze na nie odpowiadali.
– Mogę stać przy ołtarzu, nosić na swojej piersi krzyż, prowadzić innych, ale jeśli nie będę przyjmował słowa, jeśli nie połknę tej księgi, tak jak przedstawił to św. Jan, wtedy wszystko to będzie jedynie pozorem – mówił kaznodzieja.
Przywołując fragment Ewangelii wg św. Łukasza, przedstawiający wypędzenie sprzedawców ze świątyni zauważył, że arcykapłani i uczeni w piśmie pragnęli zabić Jezusa, nie mogli jednak tego uczynić, gdyż lud słuchał go z zapartym tchem. Dodał, że wzburzenie Jezusa wobec sprzedających wynikło z tego, że wykorzystali oni świątynie dla siebie. Potraktowali ją jako miejsce łatwego i szybkiego zarobku.
– To jest bardzo ważna przestroga dla każdego z nas. Ja mogę wykorzystać to, że jestem biskupem dla siebie. Każdy z księży może wykorzystać to, że jest kapłanem dla siebie. Każdy ministrant, lektor, ceremoniarz może wykorzystać swoją posługę przy ołtarzu dla siebie i swojej chwały. Jezus mówi: uważaj, żebyś nie zrobił w sobie bałaganu, uważaj, aby wszystko miało swój porządek i zawsze pamiętaj, że kontakt ze świątynią jest po to, abyś był coraz bardziej święty – spuentował abp Galbas.
Wręczenie krzyży nowym animatorom odbyło się bezpośrednio po homilii. Ubrani w białe szaty, przepasani czerwonymi pasami stanęli w długim rzędzie. Podchodzili do ołtarza, by ucałować niewielkie krzyże, które następnie abp Galbas zawieszał na ich szyi. Moment ten był poprzedzony miesiącami przygotowań i formacji.