Urodziła się w Nysie z początkiem XIX wieku i tam też 14 listopada 1872 roku zmarła.
Urodziła się w Nysie z początkiem XIX wieku i tam też 14 listopada 1872 roku zmarła. A co stało się jej udziałem w międzyczasie? Niezwykłe wyróżnienie. Została nazwana „Wielką kobietą Śląska” i „Śląską samarytanką”. I w rzeczy samej nie były to określenia na wyrost, choć Maria Luiza Merkert ciężko na nie zapracowała całym swoim życiem. Po skończeniu katolickiej szkoły dla dziewcząt mogła oczywiście wieść zwyczajne życie ubogiej mieszczanki z XIX wieku – wyjść za mąż, urodzić dzieci, zajmować się domem, udzielać w Kościele. Z tego wszystkiego ona jednak wybrała to ostatnie i w duchu radykalnego naśladowania Chrystusa sprzedała skromny majątek, by po mszy w dniu 27 września 1842 roku, przed obrazem Serca Pana Jezusa w nyskim kościele św. Jakuba i św. Agnieszki, złożyć akt oddania. Maria Luiza Merkert i jeszcze trzy inne ochcotniczki zobowiązały się nieść pomoc ambulatoryjną i duchową wszystkim chorym… w ich domach. Jak państwo się domyślacie kobiety chodzące po obcych domach w połowie XIX wieku wywołały w Nysie prawdziwą rewolucję. I to obyczajową. Ale Maria Luiza nie dała za wygraną i na przekór ludzkim językom robiła to, co ślubowała, a co ostatecznie przybrało kształt Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, czyli popularnych elżbietanek. Popularnych tak bardzo, że do swojej śmierci bł. Maria Luiza Merkert – jak przystało na "Wielką kobietę Śląska" - zdążyła założyć 90 domów zakonnych, drugie tyle domów opieki i jeszcze 12 szpitali.