Trwają rozmowy o uzdrowieniu sytuacji szpitala w Żywcu. Sprawa jest pilna, bo od marca do września z placówki odeszło ponad 20 lekarzy, a to spowodowało zamknięcie kilku oddziałów i poradni.
Odejście ponad 20 lekarzy, a w konsekwencji zamknięte drzwi kilku oddziałów i poradni. Szpital w Żywcu jest w bardzo trudnej sytuacji. W październiku Ministerstwo Zdrowia zleciło kontrolę w szpitalu.
Teraz negocjacje prowadzą ministerstwo zdrowia, NFZ, samorządowcy i dyrekcja lecznicy.
Mówi starosta żywiecki Adrian Midor:
Zaległości NFZu względem szpitala w Żywcu za nadwykonania – świadczenia udzielone pacjentom -sięgają około 40 mln złotych.
Katarzyna Adamek, dyrektor śląskiego NFZ mówi o tym, że część płatności zostanie uregulowana:
- Problemem są niedoszacowane i niezweryfikowane w ciągu minionych dwóch lat plany finansowe szpitala - mówi Małgorzata Świątkiewicz, dyrektor szpitala:
Dodawał Jerzy Szafranowicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Władze szpitala twierdzą, że gdyby placówka udzielała pacjentom liczby świadczeń zgodnej z planem - kolejki do specjalistów wzrosłyby trzykrotnie.