Gorliwy i Odważny. Tak ich nazywano. I nie chodzi o członków jakiejś bandy czy oddziału straceńców z czasów wojny.
Gorliwy i Odważny. Tak ich nazywano. I nie chodzi o członków jakiejś bandy czy oddziału straceńców z czasów wojny. To przydomki dzisiejszych patronów, świętych Apostołów Szymona i Judy. I to właściwie wszystko, co o nich wiemy na pewno, reszta jest przypuszczeniem. Przypuszczamy zatem, że to krewniacy, bo zawsze w spisach wymieniani są obok siebie. Przypuszczamy także, że i z samym Jezusem łączyły ich rodzinne relacje. Co jeszcze na ich temat domniemujemy? Że wbrew tradycyjnym przekazom Szymon nie był jednak trzecim biskupem Jerozolimy, a Juda nie jest raczej autorem listu, który znajduje się w kanonie Nowego Testamentu. To raczej - tak jak i opowieści o ich męczeńskiej śmierci – pokłosie owej niewiedzy na temat dzisiejszych patronów. Niewiedzy, która domagała się zapełnienia. Zagadania. Ubarwienia. Bo bez tego mamy tylko pustą przestrzeń i dwa powracające echem przydomki Szymona i Judy: 'zelota' i 'tadeusz', czyli właśnie 'gorliwy' i 'odważny'. I jest jeszcze pytanie, jakie w czasie Ostatniej Wieczerzy Juda zadaje Jezusowi, co skwapliwie odnotował Ewangelista Jan: „Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?”. Trudno tego pytania nie odnieść do samych siebie, gdy świat odrzuca dzisiaj Chrystusa. A jeszcze trudniej nie zauważyć, że Szymon Gorliwy i Juda Odważny są świętymi dlatego, że na to pytanie udzielili właściwej odpowiedzi swoim życiem.