Upomnienie braterskie jest przeciwieństwem zobojętnienia ‒ mówił w Mstowie abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki tam spotkał się na modlitwie z uczestnikami Warszawskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Hierarcha zauważył, że na zakończenie tegorocznej pielgrzymki na Jasną Górę dostajemy Słowo, które jest o wspólnocie. ‒ Wspólnota to nie jest jakakolwiek grupa. To jest grupa bardzo specyficznie wybrana, ekskluzywna, z którą jej członków łączą głębokie więzy duchowe. Stąd może być wspólnota małżeńska, ale nie każde małżeństwo jest wspólnotą. Podobnie to, że dwaj księża są częścią tej samej diecezji, nie tworzy z nich jeszcze wspólnoty. Tak samo jest w zakonie ‒ powiedział.
Jak wskazywał, wspólne wędrowanie może z grupy uczynić wspólnotę, ale może być też inaczej. ‒ Kryterium, po którym mogę odróżnić grupę od wspólnoty, to reakcja na zło. We wspólnocie nie będzie mi ono obojętne ‒ tłumaczył. Wyjaśniał, co możemy i powinniśmy zrobić, gdy widzimy, że mój brat, czy siostra we wspólnocie grzeszy. ‒ Dobrze pamiętać o tym, że grzesznik, to nadal mój brat i moja siostra. (…) Wciąż obowiązuje mnie wobec nich przykazanie miłości. (…) Ta sama miłość nie pozwala mi też, by tego konkretnego brata, czy siostrę przekreślić, traktować ich jak insekty, albo, by opuszczać wspólnotę, bo są w niej tacy, którzy postępują niewłaściwie ‒ zauważał arcybiskup.
Mówił, że brak reakcji na grzech brata, czyni nas współwinnymi, bo „istnieje niebezpieczeństwo, że on, z powodu braku reakcji, nadal będzie grzeszył.” ‒ I Chrystus mówi nam dzisiaj: najpierw idź i upomnij go. Dosłownie: „odsłoń”, „odkryj”, czyli pokaż mu nie tylko, że ty wiesz o tej sprawie, ale pokaż mu przede wszystkim – i oczywiście z miłością - że to co zrobił jest złe. Może on tego nie wie, może był naiwny, nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji tego, co robi, może wcale nie miał złych zamiarów. Po prostu pokaż mu to! ‒ zachęcał.
Jeśli jednak takie działanie okaże się nieskuteczne, to ‒ jak mówił ‒ napomnij po raz drugi. ‒ Tym razem jednak weź ze sobą jeszcze kogoś. Nie cały tłum. Jednego, albo dwóch. (…) Wybierz ludzi zaufanych, szlachetnych, mądrych, dyskretnych. Ich poinformuj o tym, co cię trapi i ich poproś o pomoc ‒ wskazywał. ‒ Dopiero, jak to nie pomoże powiedz Kościołowi, powiedz przełożonym wspólnoty. Niech oni rozstrzygają. To jest kres możliwości praktycznego działania ‒ dodał.
Abp Galbas zapewniał, że „upomnienie jest przeciwieństwem zobojętnienia.” ‒Zobojętnienie doprowadza do złego, upomnienie ratuje przed złem. Najważniejsze jednak, by wszystko odbywało się w duchu miłości. Upominam, dlatego, że kocham. Przymykam oko, dlatego, że nie kocham ‒ tłumaczył. Zachęcał do odwagi w upominaniu, także księży, czy biskupa. ‒ Jeśli widzicie, że źle postępuję, nie milczcie. Może ja tego nie widzę, może jestem ślepy, może zadufany w sobie, może pyszny. Pomóżcie mi! ‒ wzywał.
Arcybiskup zwrócił tez uwagę na wartość wspólnej modlitwy. ‒ Trudno modlić się razem, gdy jesteśmy tylko fizycznie obok, gdy tylko obok siebie stoimy, czy klęczymy, ale w rzeczywistości dzielą nas całe światy. I to przeciwne. Trudno się modlić, gdy zaraz za naszym wspólnym: ”amen”, rozpoczniemy wzajemne wojny, wojenki, gry i gierki ‒ podkreślał. Wyraził nadzieję, że czas pielgrzymki pomógł doświadczyć pątnikom prawdziwie wspólnotowej modlitwy, zanoszonej w jednym duchu i był doświadczeniem idącego obok nich Chrystusa.
313. Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wyruszyła ze stołecznego kościoła św. Ducha 6 sierpnia. Dziś dotarła do Częstochowy. W pielgrzymce uczestniczyło blisko 2,5 tys. pątników. W tym roku szli pod hasłem "Uświęć ich w prawdzie".