107,6 FM

Co służy ciału.

Wciąż ten sam klimat. Tłum.

J 6, 1-15

 

Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami.

A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?» A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić.

Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać».

Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»

Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.

Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów.

A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

 

Wciąż ten sam klimat. Tłum. W zeszłym tygodniu tak napierał, że nie było czasu zjeść, o odpoczynku Apostołów nie było wręcz mowy. A dzisiaj kolejny kłopot. „Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali”. Bardzo dobrze, że szli za Nim, ale... co mieli jeść?
Jezus prezentuje tę samą postawę, co w Ewangelii sprzed tygodnia. Tyle, że tam zatroszczył się o odpoczynek Apostołów. Dzisiaj słyszymy, że troszczy się również o zaspokojenie głody tych, którzy za Nim idą. Powiedzmy sobie szczerze – nie musiałby tego robić. Ci, którzy naprawdę by zgłodnieli, na chwilę by odeszli, znaleźliby się inni. Nie musi, ale chce. Kolejny raz pokazuje, że troszczy się o człowieka w całości – nie tylko o jego duszę. Właściwie to trzeba by powiedzieć: troszcząc się o duszę człowieka, troszczy się również o jego ciało. I to jest bardzo dobra nauka dla każdego z nas. Czasem zapominamy, że prawidłowa troska o nasz organizm wynika z przykazania miłości. Nie chodzi o folgowanie zachciankom, wręcz przeciwnie, te wszak potrafią nasze ciało zrujnować. Czasem chodzi wręcz o ascezę, bo ta organizmowi służy.
Jezus rozmnaża chleb. I wie, co z tego wyniknie. Ludzie będą chcieli go obwołać królem. A przecież uczynił to nie dla popularności, jak zapewne chcieliby to uczynić nasi współcześni politycy. Zrobił to – powtórzę – z miłości. Jak wszystko, co robi nieustannie dla każdego z nas.

Dziękuję Państwu za uwagę i życzę wspaniałej niedzieli! Ks. Adam Pawlaszczyk

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..