Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu! Mt 9,6b
Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. A oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy».
Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni.
A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem łatwiej jest powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!»
On wstał i poszedł do domu.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.
Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu! (Mt 9,6b)
Jezus odpuszcza paralitykowi grzechy. I żeby udowodnić, że nie rzuca słów na wiatr, dodatkowo jeszcze go uzdrawia. Dla wielu ludzi XXI wieku pewnie nie ta hierarcha wartości. Zdrowie – tak, to ważna rzecz – uważają. Ale sprawę grzechu, a tym bardziej jego odpuszczenia, kwitują wzruszeniem ramion. Tymczasem scena z Jezusem odpuszczającym paralitykowi grzechy uzmysławia nam, po pierwsze, że coś takiego jak grzech faktycznie jest. Że to nie wymysł ciemnych pseudoteologów, ale coś, co za oczywistość przyjmował ten, którego nazywamy naszym Panem i Bogiem. Po drugie zaś przypomina, że żeby móc zbliżyć się do Stwórcy, a w konsekwencji kiedyś osiągnąć niebo, potrzebne jest tych grzechów odpuszczenie. A to łaska. Wcale się nam od Boga nie należy.
Ewangelia z komentarzem. Coś takiego jak grzech faktycznie jest
Zobacz: Teksty dzisiejszych czytań