Panie, ratuj, giniemy! Mt 8,25b
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie.
A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!»
A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?» Potem, powstawszy, zgromił wichry i jezioro, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?»
Panie, ratuj, giniemy! (Mt 8,25b)
Zapytałem przed laty znajomego księdza, który prowadzi ośrodek dla bezdomnych i byłych więźniów: „Powiedz mi, po co ty to wszystko robisz? Czy ty chcesz tych ludzi zresocjalizować?”. Jego odpowiedź była zaskakująca. „Przez modlitwę, pracę i obecność chciałbym ich nauczyć, by w momencie śmierci, gdziekolwiek będą, potrafili zawołać do Jezusa: »Panie, ratuj!«” – powiedział ks. Adam. Życie pełne wiary to trwanie przy Bogu niezależnie od okoliczności. To świadomość, że Bóg troszczy się o mnie, nawet bardziej niż ja sam. A nawet jeśli nie dowierzam lub straciłem do Niego drogę, to ważne, abym w godzinie próby umiał szukać wzroku Jezusa. Spojrzenia, które ukoi nie tylko spiętrzone fale, ale nade wszystko moje niespokojne serce.
Ewangelia z komentarzem. To ważne, abym w godzinie próby umiał szukać wzroku Jezusa
Zobacz: Teksty dzisiejszych czytań