- Żołnierze nie szkolą się po to, żeby oddawać strzały ostrzegawcze, tylko po to, żeby likwidować przeciwnika – powiedział w Radiu eM gen. Roman Polko, były szef GROM.
Od czwartku na ponad 60 kilometrach polsko-białoruskiej granicy w Podlaskiem obowiązuje czasowy zakaz przebywania – tak zwana strefa buforowa, która ma ułatwić działanie polskich służb. Czy to rozwiąże problem, opowiada gen. Roman Polko, były szef GROM.
„Od blisko trzech lat marnowany jest kapitał ludzki. Tam powinna stacjonować specjalnie utworzona grupa, która będzie reagować w odpowiedni sposób. Teraz wojskowi wymieniają się co dwa tygodnie, co jest bez sensu pod względem taktycznym. Tym bardziej że na granicy robią to, do czego nie zostali przeszkoleni. – mówił Polko”.
Jak podkreślał Polko, kiedy żołnierze są na granicy, w koszarach stoi sprzęt, na którym powinni ciągle ćwiczyć.
„Żołnierze stoją przed ludźmi, którzy rzucają kamieniami, czy dzidami własnej roboty. Przeciwnicy przyzwyczaili się do tego, że żołnierze strzelają, ale w powietrze i już się tych strzałów takich ostrzegawczych nie boją – tłumaczy Polko”.
Wczoraj szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec powiedział, że żołnierz ma prawo oddawać strzały ostrzegawcze i to niezależnie od tego, czy są to obecne przepisy, czy nowe. Czy zmiana przepisów w czymś pomoże?
„Łukaszenka i Putin tylko na to czekają, żeby żołnierzom puściły nerwy i żeby zaczęli strzelać do ludzi. Już widzę te newsy i filmy, które obiegłyby świat – tłumaczył Polko”.
Wojskowy dodał, że na granicy powinna pojawić się grupa, która ma broń gumową, armatki czy gazy łzawiące. Dodatkowo powinny pojawić się urządzenia, które powodują zakłócenia i mogą wyłączyć komunikację komórkową tych ludzi, którzy komunikują się z przemytnikami czy z organizacjami pozarządowymi po polskiej stronie.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.