Dwóch z czterech górników poszukiwanych po wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła nie żyje. Wcześniej ratownicy odnaleźli jednego górnika - był z nim kontakt i trafił już do szpitala.
W Kopalni Mysłowice-Wesoła trwa akcja ratownicza. W pierwszych minutach po wstrząsie wycofano 11 górników. 9 trafiło do szpitali. Pod ziemią zostały 4 osoby.
Pierwsze informacje o tąpnięciu w kopalni przekazała radiu eM Aleksandra Wysocka-Siembiga z Polskiej Grupy Górniczej:
Kopalnia Mysłowice-Wesoła. Roman Koszowski /Foto GośćWstrząs miał miejsce na poziomie 655. Z zagrożonego rejonu wycofanych zostało 15 osób. 9 z nich zostało zaopatrzonych - są w szpitalach na terenie Tychów, Katowic, Oświęcimia i Sosnowca.
Późnym popołudniem [14.05.2024] Polska Grupa Górnicza poinformowała, że wciąż nie ma przełomu w poszukiwaniach ostatniego górnika uwięzionego ponad 800 metrów pod ziemią w kopalni Wesoła w Mysłowicach. Akcję poszukiwawczą relacjonuje wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej, Rajmund Horst:
Jak doprecyzował Rajmund Horst, woda utrudniająca akcję pochodzi prawdopodobnie z rurociągu przeciwpożarowego. Rurociąg ten uległ uszkodzeniu w wyniku dynamicznych przemieszczeń, które wystąpiły po wstrząsie.
Około 10.30 przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej poinformowali, że - nie żyje dwóch z czterech poszukiwanych od rana górników:
Wcześniej ratownicy dotarli też do innego poszukiwanego górnika - był z nim kontakt i jest już w szpitalu. Uskarżał się na ból pleców i barków.
Sześć zastępów ratowniczych wciąż próbuje wydobyć ostatniego z poszukiwanych górników. Około południa zlokalizowali jego lampę górniczą. Mówi Rajmund Horst, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej:
Jednak, jak zaznaczał o 9.30 wiceprezes PGG Rajmund Horst, warunki prowadzonej akcji są trudne:
Wiceprezes Horst poinformował również, że kolejnych dziewięciu górników, których udało się ewakuować natychmiast, przebywa w okolicznych szpitalach. Mają urazy ogólne i stłuczenia. U jednego podejrzewa się złamanie kości podudzia.
Do wstrząsu doszło około 3.30 w nocy.