- Euforia po zdobyciu Pucharu Polski została lekko ochłodzona przez Zagłębie Sosnowiec. Ale będziemy walczyć o to, by wrócić do Ekstraklasy - mówił dla Radia eM prezes Wisły Kraków, Jarosław Królewski.
Przypomnijmy, "Biała Gwiazda" zdobyła Puchar Polski, wygrywając 2 maja na Stadionie Narodowym z Pogonią Szczecin 2:1 (po dogrywce). Na co dzień piłkarze z Krakowa grają jednak na drugim poziomie rozgrywek, tj. w Fortuna I lidze. Obecnie, Wisła zajmuje miejsce szóste, które premiowane jest grą w barażach o awans. Wciąż nie jest jednak jasne, czy miejsce to uda się utrzymać, bo Górnik Łęczna i Motor Lublin tracą tylko jeden punkt. Wisła zaś ma przed sobą trudne mecze z Lechią i GKS-em Katowice. - Mieliśmy dwa ambitne cele, te dwa ambitne cele wymagają od nas więcej pracy, natomiast cały czas drugi cel w postaci awansu do Ekstraklasy jest możliwy - przyznał Jarosław Królewski:
Może jednak dojść do sytuacji, w której Wisła, nie wchodząc do najwyższej klasy rozgrywkowej, jako zdobywca Pucharu Polski zagra w europejskich pucharach. - To będzie ciekawa rzecz, oby nam się nie przydarzyła, żebyśmy z tej ligi grali w europejskich pucharach (...), z powodu niebycia w Ekstraklasie tracimy 10-12 milionów złotych na różnych umowach, w tym prawach telewizyjnych. Puchar częściowo to zasypuje, natomiast cały czas jest to dla nas wyzwanie, z którym musimy sobie dać radę - wskazał prezes klubu z Reymonta.
Pytany o pojawiające się w przestrzeni medialnej doniesienia o zaległościach płacowych wobec piłkarzy, prezes wskazał, że obecnie klub nie ma żadnych zaległości wobec zawodników. Te zaś, które były, zostały spłacone jeszcze przed finałem Pucharu Polski. Prezes podkreślił, że Wisła Kraków powinna wrócić do Ekstraklasy i "zostać tam jak najdłużej". Przytoczył też swoją teorię ("science fiction"), w myśl której krakowskim piłkarzom lepiej gra się z rywalami z wyższego poziomu rozgrywek.