Społecznicy z Chorzowa i sąsiednich miast protestują przeciwko wycince drzew przy granicy Parku Śląskiego. Pod topór poszło tam ponad 1000 roślin na działce należącej do prywatnego inwestora.
Prawnicy zajmą się zasadnością wycinki przy granicy z Parkiem Śląskim. Prywatna firma wykarczowała tam kilka hektarów lasu pod budowę dyskontu i hoteli. Wątpliwości budzi obejście wymogu uzyskania zgody od Urzędu Miasta w Chorzowie. Społecznicy wraz z prezydentem elektem Szymonem Michałkiem nie chcą pozwolić, by podobny los spotkał inne prywatne działki wokół parku. A mowa o ponad 11 hektarach należących do spółki ATAL. Mówi prezydent elekt Chorzowa - Szymon Michałek:
Mieszkańcy wraz z prawnikami chcą sprawdzić, czy dokumenty złożone w chorzowskim ratuszu,- - jak i pozwolenia wydane przez władze miasta - były zgodne z prawem. Mówi Robert Torbus ze Stowarzyszenia Nasz Park:
Do Urzędu Miasta w Chorzowie wpłynął już wniosek o pozwolenie na budowę na wykarczowanej działce. Miałyby tam powstać dyskont oraz hotele z apartamentami na wynajem krótkoterminowy.
Działki na granicy Parku Śląskiego trafiły w użytkowanie wieczyste prywatnych inwestorów w 2017 roku. Wówczas zakładano utworzenie tam przestrzeni wystawienniczych, na kształt dawnego Ośrodka Postępu