19 kwietnia, w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim w 1943 r., przypada Dzień Pamięci o Holokauście i Przeciwdziałaniu Zbrodniom Przeciwko Ludzkości.
Czy Holocaust i powstanie w getcie to wspólny bagaż przeszłości Polaków i Żydów, czy jednak to dwa osobne bagaże? Na to pytanie odpowiada Marek Zając, sekretarz Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, przewodniczący Rady Fundacji Auschwitz-Birkenau, wicedyrektor biura programowego TVP.
– To jest oczywiście po części bagaż wspólny, a po części to zawsze będzie bagaż osobny. To jest bagaż, który bez względu na jego ciężar powinniśmy solidarnie nieść i powinniśmy szanować wzajemnie tę część pamięci, która jest odrębna, a zarazem solidarnie dbać o tę część pamięci, która jest wspólna – mówi nasz gość i przypomina, że połowa z 6 milionów zamordowanych w czasie II wojny światowej Żydów było obywatelami Polski, a jednocześnie połowa z 6 milionów zabitych wtedy obywateli Polskich było Żydami. Tłumaczy też, jak dramatycznym wydarzeniem było powstanie w getcie.
– Jeżeli chodzi o pamięć świata o powstaniu w getcie warszawskim, nie mamy do czynienia właściwie z żadną dyskusją nad jego sensownością. Żydzi byli po prostu skazani na zagładę. To powstanie nie miało żadnego sensu militarnego ani politycznego. (…) To był wyraz czystego heroizmu, obrony godności ludzi czekających na własną śmierć – mówi Marek Zając. Przywołuje też niezwykle poruszające fakty, mówiąc o tym, że powstanie wybuchło w przeddzień święta Pesach, na które wielu Żydów mających już schronienie poza gettem, wróciło po kryjomu do getta, żeby móc świętować z rodzinami tam pozostającymi. Wybuch powstania był dla nich wyrokiem śmierci.
Bagaż przeszłości bywa różny… trochę ciężki, trochę lekki. Są w nim i wygrane bitwy, i przegrane wojny, powstania, plebiscyty, szlachecka wolność, ułańska fantazja, katyńskie guziki… Co w nas pozostawiła historia? Jak nas ukształtowała i czego nauczyła? O tym Sylwester Strzałkowski rozmawia z gośćmi audycji „Bagaż przeszłości. Rozmowy historyczne”.